Alex Lissitsa, IMC: Ukraina potrzebuje planu Marshalla

Szacujemy, że będziemy w stanie obsiać ok. 75 proc. ziemi, którą teraz kontrolujemy. Dlaczego nie 100 proc.? Ponieważ część ziemi jest nadal zaminowana – mówi Alex Lissitsa, prezes notowanej na warszawskiej giełdzie ukraińskiej spółki IMC.

Publikacja: 25.04.2022 17:28

Gościem Aleksandry Ptak-Iglewskiej w Parkiet TV był Alex Lissitsa, prezes ukraińskiej spółki IMC.

Gościem Aleksandry Ptak-Iglewskiej w Parkiet TV był Alex Lissitsa, prezes ukraińskiej spółki IMC.

Foto: parkiet.com

IMC operuje na ponad 120 tysiącach hektarów ziemi w północnej i wschodniej Ukrainie. Jak sobie radzicie w tym trudnym czasie?

Sytuacja zmienia się codziennie. W pierwszym tygodniu wojny nie mogliśmy robić praktycznie nic, bo nasze farmy nagle były okupowane, a logistyka się załamała. Troszczyliśmy się tylko o przeżycie pracowników. Teraz jednak sytuacja się zmieniła, odzyskaliśmy nasze farmy, zwłaszcza w regionie Sumy. Szacujemy, że będziemy w stanie obsiać ok. 75 proc. ziemi, którą teraz kontrolujemy. Dlaczego nie 100 proc.? Ponieważ część ziemi, zwłaszcza na północ od Czernichowa, jest nadal zaminowana. To problem, bo odminowanie pól i dróg zajmie nam miesiące. Sytuacja dziś jest nieco lepsza niż miesiąc temu, wtedy nasze gospodarstwa i fermy bydła były okupowane, Czernichów i Suma były codziennie bombardowane, ale dziś te tereny są wolne od Rosjan i możemy pracować.

Czy infrastruktura firmy ucierpiała w bombardowaniu?

Tak, kilka magazynów zostało zniszczonych, zwłaszcza w Czernichowie. Nie jest tak źle, trafiło je ponad 40 bomb, więc silosy są zniszczone, ale sądzimy, że łatwo będzie je odbudować. Kilka maszyn zostało skradzionych i kilka stacji chemii rolniczej zostało zniszczonych, ale nie jest tak źle jak w Mariupolu.

W reakcji na wojnę wasze akcje spadły z 25 zł do rekordowo niskiego poziomu 10 zł, ale potem odbiły i dziś ich kurs wynosi ok. 19 zł. Co się wydarzyło, że inwestorzy odzyskali optymizm?

Planujemy obsiać 75 proc. obszaru naszej ziemi. Rosjanie opuścili nadgraniczny region Sumy i Czernichowa, gdzie uprawiamy ok. 100 tys. ha ziemi, dodatkowo w regionie Połtawy mamy 20 tys. ziemi. Myślę, że to było bardzo jasnym sygnałem dla inwestorów i pozwoliło kursowi naszych akcji znowu rosnąć.

Wojna zablokowała porty na Morzu Czarnym, a IMC wysyłała statkami towary do Europy, Chin, Afryki Północnej i na Bliski Wschód. Czy są dziś jakieś alternatywy dla transportu morskiego?

To faktycznie jest problem, bo Ukraina eksportowała rocznie ok. 45 mln ton zboża, większość przez porty morskie w Mariupolu, Odessie, Mikołajowie. Ukraiński rząd razem z firmami rolnymi starają się znaleźć rozwiązanie dla wznowienia eksportu. I dziś jest kilka możliwości, firmy z zachodniej Ukrainy eksportują zboże pojazdami do Polski, Gdańska, ale też do Hamburga. Inna trasa prowadzi przez Konstancę w Rumunii, w grę wchodzi też kolej. Oczywiście to nie kompensuje transportu morskiego, ale to jednak więcej niż nic. IMC przygotowuje pierwszy eksport pociągiem do UE, który wyjedzie w przyszłym tygodniu, trzy tysiące ton kukurydzy pojedzie do Niemiec.

Chciałabym skorzystać z okazji, by spytać o inne firmy ukraińskie notowane na warszawskiej giełdzie. Czy wie pan, jak dziś się mają Astarta, Kernel, Agroliga?

Rozmawiamy bardzo często. Sytuacja jest trudna dla wszystkich, myślę, że naszym celem jest, byśmy byli razem, silni w tym trudnym czasie. Wymieniamy wiedzę i pomysły, współpracujemy razem przy poszukiwaniu rozwiązań dla eksportu. Myślę, że sytuacja jest podobna dla wszystkich, każda z tych firm ma ziemię w regionie przygranicznym, Czernichowie, Sumach, Charkowie. Myślę, że każda z tych firm ma podobne problemy dziś jak IMC.

Czy ukraińskie firmy mają wsparcie z rządu?

Na początku dostarczaliśmy żywność i pieniądze, a teraz rząd dostarcza nam paliwo rolnicze, bo to jest kluczowe dla prac polowych. Rząd wdrożył też specjalny program wsparcia, który pozwala nam brać pożyczki o bardzo niskim oprocentowaniu 0 proc. lub 0,5 proc., zależnie od kwoty.

Czy widzi pan próby, by przejmować spółki lub wykupywać je za bardzo niską cenę?

Myślę, że nie. Sytuacja jest bardzo niejasna i inwestowanie dziś jest dość skomplikowane. Poza tym publiczny rejestr, który rejestruje takie transakcje, jest obecnie zamknięty, więc nawet jeśli ktoś chciałby coś kupić, to urzędy nie działają.

Na jakim etapie jest dziś reforma rolna?

Obecnie osoby prawne nie mogą kupować ziemi, mogą to robić tylko osoby fizyczne i obywatele Ukrainy. Reforma rolna rozpoczęła się w lipcu 2021 r. Około 300 tys. hektarów zostało sprzedanych i kupionych, więc nie tak wiele, jak się spodziewaliśmy. Sądzę, że po wojnie będzie kontynuowana. Zwłaszcza gdy chodzi o drugi etap reformy, który ma się zacząć w styczniu 2024 r. Nie wiem, czy ten start zostanie przełożony, czy nie, to zależy od decyzji rządu, a w zasadzie parlamentu. Gdy firmy będą mogły kupować ziemię, wtedy IMC również będzie oczywiście próbował to uczynić.

Jakiego wsparcia Ameryki i krajów Europy będzie potrzebowała Ukraina po wojnie?

Myślę, że potrzebny jest specjalny plan w rodzaju planu Marshalla dla Ukrainy, taki jak był w Europie dla Niemiec po II wojnie światowej. Ukraina potrzebuje wsparcia finansowego, pożyczek, darowizn, by integrować biznes ukraiński z europejskim.

Firmy
Mercator Medical chce zainwestować w nieruchomości 150 mln zł w 2025 r.
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Firmy
W Rafako czekają na syndyka i plan ratowania spółki
Firmy
Czy klimat inwestycyjny się poprawi?
Firmy
Saga rodziny Solorzów. Nieznany fakt uderzył w notowania Cyfrowego Polsatu
Materiał Promocyjny
Cyfrowe narzędzia to podstawa działań przedsiębiorstwa, które chce być konkurencyjne
Firmy
Na co mogą liczyć akcjonariusze Rafako
Firmy
Wysyp strategii spółek. Nachalna propaganda czy dobra praktyka?