Jak Tymochowicz idzie na podbój NewConnect

W planach podbój USA oraz Rosji i pozyskanie z emisji akcji 22 mln zł. Na razie spór o 18 tys. zł z byłymi współpracownikami i biuro w bloku na warszawskim Czerniakowie. To historia Infinity, spółki kierowanej przez Piotra Tymochowicza, która dzięki małej giełdzie ma wypłynąć na szerokie wody

Publikacja: 05.07.2010 08:44

Piotr Tymochowicz zamierza wykorzystać marketing do pozyskania pieniędzy od inwestorów giełdowych.

Piotr Tymochowicz zamierza wykorzystać marketing do pozyskania pieniędzy od inwestorów giełdowych.

Foto: GG Parkiet, Włodzimierz Wasyluk ww Włodzimierz Wasyluk

Jutro na NewConnect zadebiutuje Infinity, spółka, którą kieruje Piotr Tymochowicz, znany specjalista od marketingu politycznego. Jest to jedna z nielicznych firm, która jeszcze przed debiutem na małej giełdzie wzbudziła sporo kontrowersji. Dotyczą one i jej usług (płatny serwis internetowy Solaris Gate, którego użytkownicy mają zyskać wirtualną nieśmiertelność), i oskarżeń o nieregulowanie zobowiązań.

Teraz, jak się dowiedzieliśmy, spółka będzie musiała zmierzyć się z pozwem złożonym do sądu przez byłych współpracowników, którzy od kilku miesięcy domagają się pieniędzy. Przedstawiciele firmy zapewniają z kolei, że nie płaci ona tylko tym, którzy nie wywiązali się z umów.

[srodtytul]Konflikt o wynagrodzenie[/srodtytul]

– Wdrażałem w spółce projekt multimedialny. Dotąd nie dostałem wynagrodzenia. Nie zgadzam się z opinią, że nie dotrzymałem umowy. Tym bardziej że po zakończeniu pierwszego miesiąca współpracy zaproponowano mi jej przedłużenie na kolejne miesiące. Nie zgodziłem się ze względu na brak płatności – mówi Mariusz Infulecki, były menedżer projektu w Infinity. Spółka wciąż jest mu winna 4 tys. zł.

Kwota niewielka, ale to niejedyny taki przypadek. – Otrzymałam wynagrodzenie tylko za miesiąc pracy. Włożyłam wiele wysiłku w rozwój projektów spółki, ale nie zapłacono mi 14 tys. zł. Wielokrotnie pytałam o pieniądze, ale tłumaczono się pustkami w kasie. Rzekomo pieniądze miały się pojawić po wejściu na NewConnect – twierdzi Katarzyna Gryga, była szefowa biura prasowego Infinity.

[srodtytul]Zatory w płatnościach?[/srodtytul]

Ustaliliśmy, że problemy z rozliczeniami miały też firmy współpracujące z debiutantem. – Wystawiłam dla Infinity fakturę za miesiąc usług z płatnością do 30 marca. Po wielu interwencjach dopiero w czerwcu odzyskałam pieniądze – mówi nam pragnąca zachować anonimowość przedstawicielka jednej z nich. Jak wynika z naszych informacji, spółka zalegała też Muratorowi z płatnością za uczestnictwo w targach, na których się nie zjawiła.

Już w trakcie zbierania materiałów do tego artykułu spółka uregulowała większość przeterminowanych zobowiązań. Infinity dementuje też informacje o pustej kasie. – Na bieżąco są wypłacane wynagrodzenia dla osób, z którymi współpracujemy (Infinity nie ma pracowników, którzy byliby zatrudnieni na umowę o pracę – red.). Nie ma też zagrożenia dla ciągłości funkcjonowania przedsiębiorstwa – zaznacza Jan Brykczyński, przewodniczący rady nadzorczej oraz jeden z głównych akcjonariuszy Infinity.

[srodtytul]Emisje lekiem na całe zło[/srodtytul]

Firma w dokumencie informacyjnym zwraca uwagę na niskie kapitały własne (153 tys. zł) jako czynnik ryzyka, mający wpływ na jej rozwój. Remedium mają okazać się liczne planowane emisje akcji.

Po pierwszym kwartale tego roku widać też, że mocno rosną zobowiązania krótkoterminowe – 278 tys. zł wobec 98 tys. zł na koniec grudnia. W pierwszych trzech miesiącach tego roku firma miała 329 tys. straty przy przychodach 35,6 tys. zł. Biorąc pod uwagę cenę akcji w kwietniowej ofercie prywatnej (sześciu inwestorom sprzedano 63,8 tys. akcji po 3 zł – zapewne to będzie również cena odniesienia na jutrzejszy debiut), Infinity zostało wycenione na 37 mln zł. Kolejna emisja (ponad 3 tys. akcji po 5 zł) została objęta przez jedną osobę, a więc jest mniej miarodajna.

Przedstawiciele firmy twierdzą, że biznes dopiero się rozkręca, a spółka pokaże, na co ją stać. – Na jesień przygotowujemy zakrojoną na szeroką skalę akcję marketingową. Będzie o nas głośno. Planowaliśmy przeprowadzić ją przed wakacjami, ale nie przypuszczaliśmy, że nasz debiut tak się opóźni (pierwotnie planowany na marzec – red.).

Szacujemy, że budżet tej kampanii wyniesie kilkaset tysięcy złotych – mówi Brykczyński. Pieniądze na nią będą pochodzić z emisji, którą spółka właśnie domyka (100 tys. akcji oferowanych po 3 zł).

Flagowy projekt Infinity, SolarisGate, to portal społecznościowy, platforma usług e-learningowych oraz centrum przechowywania DNA w jednym. – Mamy kilkuset użytkowników. Liczymy na skokowy wzrost po kampanii marketingowej. W przyszłym roku planujemy, że będziemy mieli 60 tys. użytkowników – zapowiada Brykczyński.

Po jesiennej kampanii Infinity zamierza pozyskać większe pieniądze z emisji akcji – 22 mln zł. Z tym kapitałem chce podbić Rosję i USA, a potem wejść na Nasdaq. W planach jest też przeprowadzka do prestiżowego biurowca. Na razie spółka posiada jedynie „wypożyczony”, prestiżowy adres w budynku Metropolitan przy placu Piłsudskiego w Warszawie. W rzeczywistości biuro znajduje się w niedużym mieszkaniu w jednym z bloków na warszawskim Czerniakowie.

Firmy
W Rafako czekają na syndyka i plan ratowania spółki
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Firmy
Czy klimat inwestycyjny się poprawi?
Firmy
Saga rodziny Solorzów. Nieznany fakt uderzył w notowania Cyfrowego Polsatu
Firmy
Na co mogą liczyć akcjonariusze Rafako
Materiał Promocyjny
Cyfrowe narzędzia to podstawa działań przedsiębiorstwa, które chce być konkurencyjne
Firmy
Wysyp strategii spółek. Nachalna propaganda czy dobra praktyka?
Firmy
Kernel wygrywa z akcjonariuszami mniejszościowymi. Mamy komentarz KNF