Kompleks, którego budowa będzie kosztować w sumie 1,1 mld euro (około 4,36 mld zł), będzie mieć łącznie 600 MW mocy.
Okazuje się jednak, że czeski gigant spotkał się w Rumunii z kłopotami, które mogą utrudniać terminową realizację inwestycji. Przyznała to Eva Novakova, rzeczniczka prasowa CEZ, której słowa cytuje portal patria. cz. Wcześniej wiceprezes koncernu Tomas Pleskac uznał sytuację związaną z budową farmy wiatraków w Rumunii za „skomplikowaną”.
Novakova wyjaśniała, że z powodu problemów z uzyskaniem oficjalnych decyzji lokalnych władz CEZ musiał podjąć decyzję o wstrzymaniu II etapu budowy. – Chodzi o trwające wciąż lokalne spory, z którymi borykamy się na miejscu – stwierdziła rzeczniczka. – Podjęliśmy już jednak kroki prawne, dzięki którym powinniśmy móc kontynuować inwestycję – dodała. Nie doprecyzowała jednak, kiedy II etap budowy może być sfinalizowany.
Josef Nemecek, analityk biura maklerskiego Patria, informacje o wstrzymaniu rumuńskiej inwestycji ocenił jako umiarkowanie negatywne. Według niego na Bałkanach oraz w krajach Europy Wschodniej problemy natury administracyjno-prawnej, z jakimi właśnie spotkał się CEZ, należą do najpoważniejszych czynników ryzyka i zazwyczaj są uwzględniane w planach inwestorów.