Aby ułatwić przejęcie Energi przez Polską Grupę Energetyczną, już jutro Rada Ministrów zajmie się zmianami w strategii dla energetyki. Firmy mają współpracować przy budowie elektrowni atomowych. Strategiczny z punktu widzenia bezpieczeństwa energetycznego państwa charakter tej współpracy ma anulować argumenty urzędu antymonopolowego przeciw zakupowi Energi przez PGE.
Głos w sprawie przejęcia zabrały Business Centre Club, PKPP Lewiatan i Pracodawcy Rzeczypospolitej Polskiej. BCC i Lewiatan krytykują pomysł ministerstwa kierowanego przez Aleksandra Grada, a PRP– organizacja, do której należą duże państwowe firmy – jest za.
[srodtytul]Polityka versus ekonomia[/srodtytul]
Rząd chce, aby PGE – największy i kontrolowany przez państwo producent prądu w Polsce – kupiła gdańską Energę (84,15 proc. akcji) za 7,5 mld zł. Połączone PGE i Energa mają sfinansować budowę pierwszej w Polsce elektrowni jądrowej. – Argumentacja na rzecz planowanej transakcji ma charakter wyłącznie polityczny. Budowa energetyki jądrowej w żaden sposób nie powinna być uwarunkowana nieuzasadnionymi decyzjami właścicielskimi rządu – uważa Maciej Grelowski z BCC. Zgadza się z nim Daria Kulczycka, ekspertka Lewiatana. – Zakup Energi niewiele zwiększy moce wytwórcze PGE, natomiast znacząco zwiększy udział połączonych firm w rynku dystrybucji i sprzedaży energii elektrycznej – mówi.
– Obecnie znaczna część energii wytwarzanej przez PGE musi być sprzedawana poza jej grupą kapitałową. Połączenie z gdańską spółką spowoduje, że praktycznie całość wytwarzanej energii mogłaby być sprzedawana do odbiorców przyłączonych do sieci przedsiębiorstw wchodzących w skład tej grupy – wyjaśnia Kulczycka. Popiera ona Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów, który grzmi, że to ograniczy konkurencję.