Najnowszy odwiert jest drugim z minimum trzech, jakie konsorcjum z udziałem giełdowej spółki zamierza wykonać w najbliższych miesiącach na obszarze objętym koncesją Blok M. O ile nie wystąpią nieprzewidziane okoliczności, takie jak anomalie pogodowe, rezultaty tych poszukiwań będą znane za mniej więcej cztery tygodnie.

– Dopiero wówczas będziemy wiedzieli, na jakie ewentualnie złoża gazu i ropy natrafiliśmy. Na podstawie uzyskanych wyników podejmiemy decyzję o dalszych działaniach – mówi Jakub Korczak, wiceprezes KOV. Giełdowa spółka posiada 36-proc. udział w Bloku M. Pozostałe udziały należą do Tap Energy (39 proc.), China Sino Oil (21 proc.) i Jana (4 proc.). Za kilka tygodni powinny też być znane wyniki dwóch odwiertów przeprowadzonych w Brunei na obszarze objętym koncesją Blok L (KOV ma 40 proc. udziałów).

To oznacza, że giełdowa spółka nadal nie ma w tym kraju udokumentowanych zasobów, które można wydobywać. Posiada jedynie zasoby warunkowe (ropa lub gaz na pewno są, ale nie wiadomo, czy opłaca się je eksploatować na skalę komercyjną), które dziś szacowane są na 51 mln baryłek ekwiwalentu ropy.

KOV prowadzi też inwestycje w Syrii oraz na Ukrainie. Po ich zakończeniu i analizie wszystkich danych, co nastąpi zapewne na początku 2011 r., zarząd będzie musiał ustalić zakres dalszych prac i sposób pozyskania nowego finansowania.