Zaognia się spór Kernela z mniejszościowym akcjonariuszem Coroleksu (dawny Alsseds), którego giełdowy holding przejął w pierwszej połowie roku. Cross Trade Finance Commodities (CTFC), który ma 6 proc. akcji przejętej firmy, rozważa skierowanie sprawy przeciwko spółce z GPW do sądu – ustaliliśmy.
Lista skarg na Kernela jest długa. CTFC twierdzi, że rolniczy holding zgodził si odkupić 6 proc. akcji, ale ostatecznie tego nie zrobił. Inwestor twierdzi też, że Corolex został sprzedany zbyt tanio. Według wstępnych wycen sprzed transakcji sporządzonych przez giełdową firmę cały Corolex był wart 220 mln USD. W czerwcu Kernel zrealizował umowę opcji zakupu 94 proc. akcji przedsiębiorstwa.
Nie wiadomo, ile zapłacił. Dowiemy się tego pod koniec roku, po audycie wyników przejmowanej firmy. CTFC twierdzi, że Kernel nie chce poinformować go, w jaki sposób przeprowadzono wycenę Coroleksu. Inwestor sugeruje, że część aktywów spółki została wyprowadzona do grupy Kernel przed transakcją. – Mogło to zaniżyć wartość całego przedsiębiorstwa – argumentują przedstawiciele CTFC.
Informują oni też, że Kernel odmawia im wydania statutu spółki oraz ujawnienia siedziby, która rzekomo została zmieniona. – W cypryjskim rejestrze sądowym, gdzie znajduje się prawna siedziba Coroleksu, wciąż widnieją stare dane i poprzedni skład akcjonariuszy – wyjaśnia Ton Huls, dyrektor finansowy CTFC. Może to wskazywać, że transakcja nie została zamknięta. O tym spekuluje też ukraińska prasa.
Co na to Kernel? Wczoraj nie udało nam się skontaktować z przedstawicielami firmy. W specjalnym oświadczeniu zamieszczonym na stronie internetowej Kernel tłumaczy, że nie ma żadnych zobowiązań wobec mniejszościowego akcjonariusza. Potwierdza też finalizację transakcji oraz to, że zawarto ją zgodnie z prawem. Działania CTFC nazywa zaś próbą szantażu. Kernel zaznacza również, że wygrał sprawę w sądach wszystkich instancji z innym byłym mniejszościowym akcjonariuszem Coroleksu.