Biznesmen bezskutecznie próbował zarobić na walorach funduszu.
Papiery Calatravy Capital pod koniec marca zaczęły gwałtownie tracić na wartości z powodu ich wyprzedaży przez banki. Walory stanowiły zabezpieczenie kredytów zaciąganych przez udziałowców Calatravy Capital, którzy mieli problemy z ich obsługą. Zmasowana podaż sprawiła, że kurs funduszu spadł z 0,29 zł do mniej niż 0,1 zł.
Okazję tę próbował wykorzystać Karkosik, który, jak wynika z wtorkowego komunikatu Calatravy Capital, miał już wcześniej 20 mln walorów stanowiących 4 proc. kapitału. Biznesmen dokupił 2 kwietnia kolejnych 11,43 mln akcji, dzięki czemu zwiększył zaangażowanie do 6,29 proc. kapitału. Tego dnia kurs Calatravy Capital wahał się pomiędzy 0,08–0,11 zł. To oznacza, że biznesmen wydał na papiery funduszu ok. 0,9–1,25 mln zł. Nie wiadomo, po jakiej cenie wcześniej nabywał akcje. Musiała być istotnie wyższa.
W kolejnych dniach kurs Calatravy Capital dalej jednak spadał. W tej sytuacji Karkosik zdecydował wycofać się z inwestycji. Obecnie (tzn. na dzień sporządzenia zawiadomienia, czyli na 10 kwietnia) nie posiada już walorów funduszu.
Calatrava Capital poinformowała również we wtorek o kolejnej zmianie prezesa. Załamanie notowań sprawiło, że z kierowania spółką zrezygnował Paweł Narkiewicz, który oficjalnie wciąż posiada 18,15 proc. akcji. Stery w spółce przejął Jacek Konarzewski. Kierował funduszem tylko kilkanaście dni. W poniedziałek 22 kwietnia rada nadzorcza powołała na stanowisko prezesa Piotra Stefańczyka. Konarzewski przeszedł na stanowiska członka zarządu.