Pozostałą część stanowią inwestycje portfelowe w segmencie ekologii, produkcji narzędzi, usług inżynieryjnych, hotelowych i handlowych. Celem strategicznym zarządu jest koncentracja na działalności podstawowej, aby w 2018 r. odpowiadała za prawie 90 proc. przychodów grupy. Obecnie jej urządzenia są sprzedawane w 90 krajach. Rynek europejski odpowiada jednak za ok. 90 proc. przychodów: w Europie Zachodniej realizowanych jest 44 proc. obrotów, w Środkowo-Wschodniej 47 proc. To właśnie ten drugi rynek cechuje się największą dynamiką wzrostu (średniorocznie o 6,6 proc., w samej Rosji, która odpowiada za 13 proc. obrotów, przychody Gorenja w latach 2010–2012 zwiększyły się o 70 proc. Kluczowe dla spółki pozostają Niemcy (12,4 proc. przychodów), gdzie w tym roku zwiększyła ona obroty o 2,6 proc. pomimo spadku zachodnioeuropejskiego rynku w tym samym czasie o 2,7 proc. Ważne są także kraje skandynawskie dające 12,5 proc. przychodów (dla porównania Polska – 2,1 proc.). Po trzech kwartałach tego roku udział Gorenja w europejskim rynku AGD wzrósł o 0,2 pkt. proc., do 3,5 proc. Konkurencja na rynku jest silna. Główni gracze, z którymi rywalizuje słoweńska firma, to Electrolux, Bosch-Siemens, Whirlpool, Arcelik, Indesit, a także notowana na GPW Amica. Ostatnie lata dla Gorenja nie były najlepsze. Duża ilość biznesów poza podstawowym i wysokie zadłużenie negatywnie wpływało na wyniki grupy. W czerwcu 2010 r. roku interweniował działający przy Banku Światowym International Finance Corporation. Objął nowe akcje spółki warte 25 mln euro i zapewnił 100 mln euro kredytu zapadającego w połowie 2017 r. O skali problemów świadczy kurs, który od szczytu we wrześniu 2007 r. z poziomu 48 euro zmalał do obecnych 4,3 euro (kapitalizacja wynosi ok. 120 mln euro). W 2010 r. Gorenje miało 10 mln euro zysku netto, w 2011 r. 9 mln euro, a w 2012 r. już tylko 0,3 mln euro. Prognoza na ten rok zakłada 8,8 mln euro straty, co zarząd tłumaczy głównie odpisami. Nadal największym problemem pozostaje zadłużenie i na koniec czerwca wskaźnik długu netto do EBITDA wyniósł 5. To jeden z powodów niskiej wyceny firmy – przy obecnym kursie wskaźnik C/WK wynosi zaledwie 0,19. Dla porównania notowana Amica, która nie ma problemów z zadłużeniem i regularnie poprawia wyniki, radzi sobie znacznie lepiej. Jej kurs w ciągu ostatnich miesięcy wzrósł o prawie 130 proc. W efekcie wskaźnik C/WK wynosi 2,04, a C/Z (za cztery ostatnie kwartały) 12. O notowaniach Gorenja, które na GPW może zadebiutować pod koniec grudnia, zadecyduje to, czy spółka będzie poprawiać rentowność i czy uda się jej zmniejszyć zadłużenie (do 2015 r. wskaźnik dług netto/EBITDA ma spaść poniżej 3). Pozytywny wpływ na wyniki powinno mieć skoncentrowanie się na podstawowym biznesie, czyli produkcji AGD. Inwestorzy muszą poskromić apetyt na sowitą dywidendę.  Polityka spółki zakłada wypłatę maksymalnie jednej trzeciej zysku netto z poprzedniego roku. Zgodnie z umową z IFC Gorenje nie może wypłacać większej dywidendy, jeśli dług netto do EBITDA przekracza 3,5.