Spółka, która niedawno zawarła wstępne porozumienie o przejęciu 80,1 proc. udziałów w agencji zatrudnienia Work Express, przymierza się już do dalszej rozbudowy swej grupy kapitałowej. Stawia zarówno na organiczny wzrost, jak i na przejęcia.
To one pozwolą spółce szybciej zrealizować plan zdobycia pozycji lidera usług HR w regionie między Berlinem, Moskwą a Stambułem (na razie jest ich liderem w Europie Środkowo-Wschodniej). Zdaniem Tomasza Hanczarka Work Service ma spore szanse osiągnąć swój cel w 2017 roku, a może nawet w 2016. Wtedy skonsolidowane przychody ze sprzedaży grupy powinny sięgnąć miliarda euro.
To oznacza około czterokrotny wzrost w porównaniu z bieżącym rokiem, w którym spółka celuje w miliard złotych przychodów ze sprzedaży. Prognoz nie podaje, ale Tomasz Hanczarek podtrzymuje swe dotychczasowe deklaracje, że sam tylko organiczny rozwój zapewni firmie ponad 20-proc. roczny wzrost przychodów. Po dziewięciu miesiącach tego roku ten cel został lekko przekroczony, a rynkowi usług HR, w tym pracy tymczasowej, od połowy br. sprzyja ożywienie w gospodarce. Jest więc szansa, że czwarty kwartał będzie udany. Analitycy DI BRE i DI Investors prognozują, że ten rok Work Service zakończy z ponad 900 mln zł przychodów. Szacują też, że najnowsze akwizycje: dwie polskie (Antal International i Work Express) plus dwa finalizowane przejęcia za granicą, zwiększą przyszłoroczne przychody Work Service o ponad 500 mln zł.
Zdaniem prezesa Hanczarka jest szansa na to, by w przyszłym roku przychody grupy zbliżyły się do 2 miliardów złotych. – Cały czas prowadzimy badania rynków, nawiązujemy kontakty z firmami, sprawdzamy potencjalnych kandydatów – zaznacza prezes Work Service. Obok Niemiec i Węgier, firma ma już swoje spółki w sześciu krajach Europy (poza Niemcami m.in. w Rosji, w Czechach, na Słowacji, i w Rumunii), a teraz przygląda się uważnie Rumunii. To jedyny duży rynek w naszym regionie, gdzie polska spółka nie jest jeszcze obecna ze swą główną usługą – pracą tymczasową.
Prezes Hanczarek zapewnia, że tak duże tempo akwizycji nie zagraża firmie. Podkreśla, że zarząd Work Service twardo trzyma się swej sprawdzonej strategii działania, która bazuje na pięciu zasadach. – Po pierwsze kupujemy firmy, które są w pierwszej trójce w danej usłudze lub obszarze działania, które nie są zadłużone i generują gotówkę. Po drugie akceptujemy wyceny w okolicach siedmiokrotności EBIT. Szukamy też spółek, które w kilku ostatnich latach notowały dwucyfrowe tempo rozwoju i których właściciele przynajmniej w początkowym okresie będą naszymi partnerami. To sprawia, że rozwijamy się w możliwie bezpieczny sposób – wyjaśnia prezes Hanczarek.