Skonsolidowane przychody GPW ze sprzedaży sięgnęły 70,4 mln zł – co oznacza jeden z najlepszych kwartałów w historii. Było to możliwe dzięki wysokim obrotom – w przypadku rynku akcji w okresie lipiec-wrzesień wyniosły 71,5 mld zł (0,6 proc. więcej niż w dobrym, II kwartale). Rekordowe były wolumeny obrotu instrumentami pochodnymi – wyniosły w ciągu trzech miesięcy 4,7 mln sztuk, wobec 3,2 mln sztuk w II kwartale.

W efekcie opłaty za handel kontraktami i opcjami GPW sięgnęły niemal 12 mln zł, co oznacza wzrost o 44 proc. w stosunku do II kwartału. To, razem ze sporymi wpływami z rynku akcji (36,6 ml zł) i rosnącymi prowizjami z rynku obligacji Catalyst (3,5 mln zł) pozwoliło giełdzie poprawić wynik. Kluczowe okazały się także umiarkowane koszty (33,6 mln zł, o 1,4 proc. mniej niż w II kw.) – mimo wyraźnego wzrostu opłat na rzecz Komisji Nadzoru Finansowego. Zysk z działalności operacyjnej (32,2 mln zł) był wprawdzie nieznacznie niższy, niż w II kw., ale wysokie przychody finansowe z inwestowania nadwyżek (7,8 mln zł) pozwoliły osiągnąć wysoki zysk netto – 38,1 mln zł.

Analitycy oczekiwali mniej – średnia prognoz wskazywała na zysk na poziomie 33 mln zł.

Po trzech kwartałach GPW ma już wypracowane 109,6 mln zł skonsolidowanego zysku, co oznacza, że spółka przekroczyła już poziom z 2010 r. – wtedy w całym roku grupa zarobiła 94,8 mln zł.

Kluczowe dla ewentualnej wysokości dywidendy będzie sposób finansowania przejęcia większości akcji Towarowej Giełdy Energii. Wczoraj wieczorem GPW poinformowała o podpisaniu umowy zakupu 80,3 proc. walorów TGE, za które zapłacić ma 179,37 mln zł. Z wcześniejszych wypowiedzi prezesa Ludwika Sobolewskiego wynika, że inwestycja będzie sfinansowana m.in. przez emisję obligacji GPW.