Asseco CE, podobnie jak w poprzednich latach, przekaże znaczną część zysku na dywidendę. – Jako zarząd będziemy rekomendowali przeznaczenie na ten cel co najmniej 60 proc. zysku. Nie będzie to jednak więcej niż 80 proc. – deklaruje prezes firmy Josef Klein. W 2011 r. spółka na poziomie jednostkowym zarobiła 11,6 mln euro. To oznacza, że udziałowcy dostaną 7–9,3 mln euro dywidendy, czyli 1,35–1,78 zł na akcję. Na parkiecie za walory płacono w piątek 23,06 zł.
Portfel zamówień Asseco CE na bieżący rok ma wartość prawie 94 mln euro, czyli 70 proc. przychodów wypracowanych w 2011 r. Rok temu wskaźnik wynosił 68 proc. – Portfel pozwala oczekiwać, że sprzedaż w tym roku nie będzie niższa niż w 2011 r., ale dużo zależy od sytuacji politycznej w krajach, w których działamy (w sobotę na Słowacji są wybory – red.) – wskazuje prezes.
Przypomina, że projekty w sektorze publicznym są współfinansowe ze środków unijnych, które muszą być wydane do 2015 r. Inaczej przepadną. Prezes liczy na poprawę marż pionu sprzedającego oprogramowanie ERP oraz węgierskiego GlobeNetu (pracuje dla szpitali). – Zlecenia, które mamy w portfelu, pozwalają oczekiwać, że rentowność firmy nie powinna się różnić w porównaniu z 2011 r. – deklaruje.
Klein ujawnia, że Asseco CE chciało, ale nie kupiło dużego gracza ze słowackiego rynku ERP. – To temat zamknięty. Zostaliśmy przelicytowani – wyjaśnia. Podmiot miał mieć w ub.r. ok. 15 mln euro obrotów i ponad 1 mln euro zysku netto.
Klein nie wyklucza, że Asseco CE sprzeda Slovanet, największego niezależnego operatora telekomunikacyjnego na Słowacji. – Nie mamy pomysłów na wydanie pieniędzy, które moglibyśmy pozyskać tą drogą. Dlatego nie spieszymy się z transakcją i nie szukamy aktywnie kupujących – podsumowuje.