Projekt ustawy przewiduje, że instalacje współspalania biomasy będą korzystały z dotychczasowego poziomu wsparcia przez 5 lat od momentu oddania ich do użytku. Tymczasem instalacje w Enei i Tauronie działają już kilka lat, więc w ciągu 2 – 3 lat wsparcie dla nich zostanie zakończone. – Enea rocznie produkowała dzięki współspalaniu 400 GWh zielonej energii, Tauron – około 600 GWh. Obie spółki zanotują więc ubytek zysku operacyjnego na poziomie około 100 mln zł rocznie – szacuje Stanisław Ozga.

Jego zdaniem ten ubytek nie zostanie prawdopodobnie całkowicie zrekompensowany wyższym wsparciem dla nowych instalacji dedykowanych tylko biomasie. Tauron buduje takie kotły w Jaworznie i Stalowej Woli, Enea – w Białymstoku.

PGE także straci na zmianie prawa, ale dla grupy będzie to mniej odczuwalne. – Po zakończeniu wsparcia utrata zysku operacyjnego wyniesie więc blisko 200 mln zł. PGE będzie musiała zapewne także zweryfikować program zwiększenia spalania biomasy – ocenia Stanisław Ozga.

W projekcie nowej ustawy uwzględniono większość uwag inwestorów z sektora wiatrowego. Współczynnik redukcji zielonych certyfikatów dla farm wiatrowych na lądzie ustalono na 0,9 (branża zabiegała o 1). Współczynnik wsparcia farm wiatrowych na morzu wyniesie 1,8 (branża zabiegała o 2). – To dobry sygnał dla rynku, widać, że jest polityczna wola rozwijania tego segmentu – ocenia Maciej Stryjecki, prezes Fundacji na Rzecz Energetyki?Zrównoważonej.

W farmy wiatrowe na morzu chce inwestować m.in. PGE i PKN Orlen. – Po uruchomieniu dwóch elektrowni o mocy 2?GW PGE uzyska według obecnych propozycji współczynników ponad 5 mld zł przychodów, o ok. 700 mln zł więcej niż przewidywał poprzedni projekt ustawy o odnawialnych źródłach energii – oblicza Stanisław Ozga.