Wbrew wcześniejszym zapowiedziom, mówiącym, że 36 zł za akcję Azotów Tarnów to cena ostateczna, Vladimir Kantor, wiceprezes Acronu, zadeklarował gotowość do dialogu. Jak podał Bloomberg, rosyjska grupa chce się spotkać po niedzieli z akcjonariuszami Azotów Tarnów (najwięksi to Skarb Państwa oraz Aviva OFE, Generali OFE, ING OFE i PZU), po czym podejmie decyzję, czy ostatecznie nie podwyższyć ceny w wezwaniu. Z wiceprezesem Kantorem nie udało się nam w piątek skontaktować.
Rynek od razu pozytywnie zareagował na informację o możliwości podniesienia ceny, bo kurs wzrósł do około 38 zł. Na koniec dnia za papiery grupy płacono 38?zł.
Analitycy podkreślają, że gotowość przedstawicieli Acronu do rozmów z akcjonariuszami polskiej firmy pokazuje, jak bardzo Rosjanom zależy na przejęciu. Giełdowi eksperci uważają, że cena w wezwaniu wynosząca około 44 zł za akcję mogłaby być satysfakcjonująca dla udziałowców Azotów Tarnów.
– Ministerstwo Skarbu Państwa, do którego należy 32,05 proc. akcji chemicznej grupy, wielokrotnie deklarowało, że cena za walor z przodu musi mieć 4 – mówi Tomasz Kasowicz, analityk Erste Group.
Tymczasem jeszcze w czwartek rosyjska firma, która jest jednym z dziesięciu największych w Europie producentów nawozów, podniosła do 66 proc. z 50 proc. plus jedna akcja próg, przy którym wezwanie ma się powieść. To oznacza, że dojdzie?do transakcji, jeżeli na ofertę Acronu odpowiedzą posiadacze co najmniej 41,6 mln akcji Azotów Tarnów (cypryjska spółka zależna Acronu ma już 766,2 tys. papierów polskiej firmy).