Na inwestora jest zbyt wcześnie

Pytania do Janusza Guya, prezesa Sygnity

Aktualizacja: 13.02.2017 03:36 Publikacja: 08.12.2012 05:00

Na inwestora jest zbyt wcześnie

Foto: Archiwum

Czy pana zadaniem jako prezesa Sygnity jest znalezienie w krótkim czasie inwestora dla spółki?

Nie zostałem wynajęty po to, żeby szybko znaleźć dla Sygnity nowego właściciela. Moją rolą jest naprawa spółki i sprawienie, żeby wreszcie zaczęła zarabiać konkretne pieniądze. To powinno się przełożyć pozytywnie na wycenę firmy, na czym skorzystają akcjonariusze.

Czy sytuacja Sygnity jest zatem tak zła, że nie ma teraz szans na pozyskanie akcjonariusza?

Kondycja finansowa spółki nie jest zła. Co prawda w ostatnich kwartałach popełniono parę błędów, które negatywnie się przełożyły na wyniki, ale nie powinno to przysłonić pozytywnych zmian, które zaszły w firmie. Musimy tylko dokończyć reorganizację spółki – świadomie nie używam słowa restrukturyzacja – dzięki czemu jej wyniki szybko zaczną się poprawiać. Wracając do pytania o inwestora, to cały czas spotykam się i rozmawiam z różnymi podmiotami, zarówno branżowymi jak i finansowymi, które chcą lepiej poznać spółkę i porozmawiać o jej strategii. Pochodzą zarówno z Polski, jak i z zagranicy.

Rozmowy mają luźny charakter, czy też są w jakiś sposób sformalizowane? Może z którymś z potencjalnych inwestorów Sygnity podpisało umowę o zachowaniu poufności?

Spotkania, które odbywam, mają wstępny charakter. Nikt nie przeprowadza obecnie w Sygnity due diligence. Gdybyśmy zaszli tak daleko, wynajęlibyśmy raczej bank inwestycyjny, który w naszym imieniu prowadziłby tego typu projekt.

A może po prostu Sygnity nie jest jeszcze gotowe do zmiany właściciela?

Najważniejszym zadaniem dla zarządu jest dokończenie porządkowania firmy. Efekty zmian będą już widoczne w wynikach za I półrocze bieżącego roku obrotowego (zaczął się 1 października). Mam nadzieję, że gdy pokażemy wyniki za ten okres, przekonamy akcjonariuszy i rynek, że w firmie jest coraz lepiej, co otworzy nam przestrzeń do śmielszych inwestycji.

Prezentowana w piątek strategia niewiele wspomina o nowych pomysłach biznesowych spółki. Analitycy krytykują ją, mówiąc, że Sygnity skupia się na ochronie przychodów, a poprawa rentowności będzie jedynie efektem cięcia kosztów.

Specjalnie pokazaliśmy inwestorom bardzo konserwatywne i ostrożne plany. Nie chcemy obiecywać zbyt wiele. Mamy ciekawe pomysły na rozwój spółki, ale na ten temat będziemy mogli rozmawiać dopiero wtedy, gdy ustabilizujemy fundamenty firmy i pokażemy, że na bazie posiadanych aktywów również potrafimy zarabiać.

Czy pomysły, o których myślicie, a na razie głośno nie chcecie mówić, będą bardzo kapitałochłonne?

Chcemy poszerzać ofertę, żeby jak najlepiej odpowiadała potrzebom klientów. Nie chcemy ograniczać się tylko do trzech sektorów, dla których pracujemy teraz. Kiedyś Sygnity miało np. bardzo mocną pozycję w sektorze telekomunikacyjnym. Nie widzę powodów, dla których nie mielibyśmy do tego wrócić. Nie wyobrażam sobie, że Sygnity mogłoby samodzielnie odbudować dobre relacje z Telekomunikacją Polską czy innymi operatorami.

Ale przecież Sygnity nie stać teraz na akwizycje.

Kondycja firmy będzie się poprawiać. Będziemy generować coraz więcej gotówki z działalności operacyjnej. Zawsze można też sobie wyobrazić scenariusz, że pod konkretny projekt poprosimy o pieniądze naszych właścicieli.

Ma pan na myśli emisję z prawem poboru?

To tylko jeden z pomysłów. Możemy przecież się posiłkować pieniędzmi, które wniesie jakiś nowy akcjonariusz. Na rynku są inwestorzy i fundusze, którzy chętnie, w zamian za pakiet akcji partycypowaliby w takim projekcie.

 

Firmy
Co będzie z Rafametem? Mamy odpowiedź ARP
Firmy
Wyprzedaż akcji Zrembu po wynikach
Firmy
Rafamet ze zgodą na proces sanacyjny
Firmy
Chemikalia to dla spółek trudny temat
Materiał Promocyjny
PZU ważnym filarem rynku kapitałowego i gospodarki
Firmy
Rafamet potrzebuje pieniędzy
Firmy
Rafamet, czyli 500 proc. zysku w dwa tygodnie. Super okazja czy bankrut?