Sprawa przejęcia szybko się wyjaśni

Marek Dziubiński | Zz prezesem i znaczącym akcjonariuszem Medicalgorithmics rozmawia Kamil Majcher

Publikacja: 14.04.2016 06:00

Sprawa przejęcia szybko się wyjaśni

Foto: Archiwum

Medi-Lynx złożył ponowną apelację od decyzji sądu w Teksasie o tymczasowym zakazie wykonania transakcji zakupu 75 proc. udziałów tej spółki przez Medicalgorithmics. W jakim terminie sąd może rozpatrzyć tę apelację?

Sprawa powinna zostać wyjaśniona szybko – na tym etapie szacujemy, że będzie to od kilku tygodni do trzech, czterech miesięcy, choć już teraz wiemy, że nie nastąpi to w najbliższych kilku dniach. Sprawa zostanie przeanalizowana przez sąd apelacyjny w całej rozciągłości, co pozwoli na przedstawienie nie tylko argumentów prawnych odnośnie do spóźnionej blokady transakcji, ale również argumentów merytorycznych, które pokażą pozorowane działania AMI (spółka chce kupić udziały w Medi-Lynx – red.). Chciałbym zwrócić uwagę, że AMI miało cztery miesiące na znalezienie potencjalnego źródła finansowania w celu realizacji swojego prawa do pierwokupu i dopiero na kilka tygodni przed upływem terminu zaczęło być aktywne. Zachowanie AMI traktuję jako chęć do utrudniania i oddalania w czasie naszej akwizycji w kontekście zbliżającego się wyroku sądu w Delaware. Przypomnę, że w Delaware to my jesteśmy stroną pozywającą. Proces się już odbył i czekamy na decyzję, która umożliwi nam zaprzestanie współpracy z AMI. Jesteśmy zadowoleni, że udało nam się zamknąć transakcję przejęcia Medi-Lynx wbrew tym próbom obstrukcji. To umożliwi nam samodzielne funkcjonowanie na rynku USA i pełne skoncentrowanie na rozwoju biznesu na naszym kluczowym rynku.

Do KNF zostało złożone zawiadomienie o niespełnieniu przez Medicalgorithmics obowiązków informacyjnych. Są ku temu podstawy?

Zdecydowanie się z tym nie zgadzamy i będziemy składać stosowne wyjaśnienia. Uważam, że działania drugiej strony miały utrudnić przejęcie naszego partnera i wywołać niepewność i zamieszanie – zarówno w odniesieniu do przebiegu transakcji, jak i wśród inwestorów giełdowych. Staramy się podchodzić do tego powściągliwie, mając na uwadze interes naszych akcjonariuszy.

Jak duże wydatki na obsługę prawną ponieśliście w I kwartale? W całym poprzednim roku wydaliście 8,8 mln zł...

Ponieśliśmy znaczące koszty. Nakłady nie były jednak wyższe niż w całym 2015 r. Pozytywne jest to, że ich ponoszenie po tym kwartale właściwie się kończy i zaczynamy funkcjonować normalnie. Jeżeli chodzi o postępowanie w stanie Delaware, gdzie my jesteśmy stroną pozywającą, będziemy domagali się zwrotu od AMI Monitoring poniesionych przez nas kosztów. Jeżeli sąd uzna naszą rację – jest szansa odzyskać większość, a być może całość tych kosztów. Jestem dobrej myśli.

Kiedy przejęcie zacznie pozytywnie oddziaływać na wasze wyniki?

Spółkę konsolidujemy od ostatnich dni I kwartału, a konkretnie od 30 marca, i będzie to trwało przez cały II kwartał. Ze względu na wiążące nas zapisy umowne,nie publikowaliśmy wyników Medi-Lynx za cały 2015 r. W momencie publikacji tych wyników poinformujemy rynek o tym, jak przejęcie będzie wpływało na wyniki Medicalgorithmics. Nie należy się spodziewać negatywnych niespodzianek.

Wyemitowaliście akcje w zamian za udziały w Medi-Lynx. Na jak długo zostały zawarte lock-upy? Nie obawia się pan ryzyka podaży tych papierów?

Lock-upy zostały zawarte na cztery lata. 25 proc. udziałów Medi-Lynx pozostaje w rękach byłego właściciela spółki. Z jego punktu widzenia sytuacja jest bardzo komfortowa z tego względu, że transakcja zapewniła mu dopływ gotówki, a z drugiej strony ma on możliwość dużo zarobić, mając akcje Medicalgorithmics.

Od początku 2014 r. oferowaniem waszych usług na rynku amerykańskim zajmowały się dwie spółki: Medi-Lynx i AMI Monitoring. Teraz będzie zajmowało się tym jedynie Medi-Lynx. Jak to wpłynie na sprzedaż?

Myślę, że wpłynie to jak najbardziej pozytywnie. Będziemy mieli bezpośredni dostęp do setek klinik i szpitali w Stanach Zjednoczonych. Ponadto zniknie ryzyko realizowania większości przychodów z jednym podmiotem handlowym, ponieważ będzie to już nasz podmiot zależny. Z naszego punktu widzenia przejęcie to podnosi bezpieczeństwo i daje szanse dalszego rozwoju sprzedaży w USA, a nie wiąże się z żadnymi dodatkowymi czynnikami ryzyka.

Posiadacie obecnie około 10 proc. udziałów w amerykańskim rynku zdalnego monitoringu pracy serca. Chcecie je zwiększyć docelowo do 30 proc. W jakim czasie?

Naszym celem jest osiągnięcie pozycji dominującej na tym rynku, jednak realistycznie patrząc, będziemy usatysfakcjonowani osiągnięciem udziałów w rynku na poziomie 30 proc. Byłbym zadowolony, gdyby udało się do tego dojść w ciągu najbliższych trzech do pięciu lat. Odzwierciedleniem naszej determinacji w dążeniu do tego celu jest przyjęty niedawno program motywacyjny dla kluczowej kadry.

Chcecie przejmować kolejne spółki z innych rynków, na których jesteście już obecni?

Nie mamy planów wzrostu przez akwizycje. Nie jest to naszym celem. W przypadku rynku amerykańskiego była to strategiczna decyzja, która nas zabezpieczyła. Jeżeli chodzi o inne rynki – nie dążymy do przejmowania użytkowników naszej technologii, wolimy współpracę z partnerami strategicznymi, ten model bardzo dobrze się sprawdza w tym segmencie. W przypadku większości firm zabezpieczyliśmy sobie jednak prawo do ich pierwokupu.

Ponad 90 proc. przychodów spółki pochodzi z rynku amerykańskiego. Które inne rynki mają jeszcze duży potencjał?

Duże nadzieje wiążemy z Australią i krajami Ameryki Łacińskiej. W Europie intensywne działania prowadzimy na rynku włoskim. Jesteśmy zainteresowani też rynkiem niemieckim i francuskim. Pracujemy również nad zwiększeniem potencjału sprzedażowego w Wielkiej Brytanii, który w naszej ocenie jest najatrakcyjniejszym rynkiem w Europie.

Pracujecie obecnie nad innymi systemami?

Interesujemy się rehabilitacją kardiologiczną. Urządzenie, nad którym pracujemy, będzie kontrolowało EKG pacjenta podczas ćwiczeń i będzie informowało, czy pacjent może bardziej intensywnie ćwiczyć, czy też powinien tę intensywność zmniejszyć. Projekt ten jest już używany w pilotażowy sposób w klinice na Śląsku. Naszym celem jest wprowadzenie sytemu na rynek amerykański. Rynek rehabilitacji kardiologicznej jest znacząco większy niż rynek zdalnego monitoringu pracy, na którym obecnie działamy. Chcielibyśmy wypracować kod refundacyjny, czyli opisać i skodyfikować usługi. Szacuję, że potrzebujemy na to około czterech–pięciu lat. Jeżeli ten projekt by się powiódł, wyniosłoby to naszą firmę na wyższy poziom.

Firmy
W Rafako czekają na syndyka i plan ratowania spółki
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Firmy
Czy klimat inwestycyjny się poprawi?
Firmy
Saga rodziny Solorzów. Nieznany fakt uderzył w notowania Cyfrowego Polsatu
Firmy
Na co mogą liczyć akcjonariusze Rafako
Materiał Promocyjny
Cyfrowe narzędzia to podstawa działań przedsiębiorstwa, które chce być konkurencyjne
Firmy
Wysyp strategii spółek. Nachalna propaganda czy dobra praktyka?
Firmy
Kernel wygrywa z akcjonariuszami mniejszościowymi. Mamy komentarz KNF