Apel prezesa Kęt o umiar w pobieraniu dywidend najwyraźniej nie uchroni spółki od wypłaty akcjonariuszom znacznie większej części zysku, niż to zawarto w rekomendacji. W lutym prezes Dariusz Mańko podkreślał potrzebę zrównoważonego rozwoju grupy w ramach strategii na lata 2015–2020, czemu wysoka wypłata się nie przysłuży.
Nawiązywał przy tym do wydarzeń z 2015 r. – na wniosek Avivy firma wypłaciła 136 mln zł, choć zarząd rekomendował 101 mln zł (i tak znacznie powyżej założeń polityki dywidendowej).
Tym razem PZU OFE Złota Jesień chce, by spółka wypłaciła 170,2 mln zł, podczas gdy zarząd rekomendował, by było to 125,7 mln zł. Walne zgromadzenie odbędzie się 12 maja.
Okiem analityka
Od tego roku Kęty rekomendują wypłatę dywidendy na nowych, hojniejszych zasadach. Do kieszeni akcjonariuszy ma trafiać do 60 proc. skonsolidowanego zysku netto wobec 40 proc. wcześniej. Na 2016 r. spółka zaplanowała inwestycje na poziomie 359 mln zł, z czego 265 mln zł to inwestycje rozwojowe.
– W naszych prognozach zakładaliśmy dywidendę zgodną z rekomendacją zarządu, jednak rynek, pamiętając sytuację z zeszłego roku, raczej oczekiwał wyższej dywidendy. W ubiegłym roku zarząd również rekomendował wypłatę 60 proc. zysku netto, natomiast akcjonariusze ostatecznie przegłosowali wypłatę 80 proc. – komentuje Łukasz Rudnik, analityk DM Trigon. – Kęty mają bardzo mocny bilans – wskaźnik dług netto do EBITDA na koniec ub.r. wyniósł 0,7x – oraz wysoką konwersję EBITDA na operacyjne przepływy pieniężne, tym samym wyższa wypłata dywidendy, niż proponuje zarząd, nie zagraża realizacji programu inwestycyjnego – dodaje.