Grupa ma osiągnąć w tym roku rekordowe wyniki – przychody mają wzrosnąć o 57 proc., do 592 mln zł, a zysk netto o 79 proc., do 59 mln zł. Skokowy wzrost to zasługa konsolidacji wyników firm przejętych w ubiegłym roku – Kuźni Polskiej i mniejszego Masterformu. A patrząc organicznie, jakie są perspektywy dla poszczególnych segmentów działalności grupy?
Wszystko wskazuje na to, że idziemy zgodnie z planem i na tym etapie nie przewiduję, byśmy mieli kłopoty z wykonaniem prognozy. Sytuacja wygląda różnie w poszczególnych segmentach rynkowych. Zdecydowanie najlepiej oceniam – zarówno pod względem bieżącej działalności, jak i perspektyw rozwoju – segment motoryzacyjny. W segmencie śrub i elementów złącznych sytuacja jest stabilna. Najwięcej niepewności dotyczy segmentu armatury i automatyki przemysłowej – tu występują dość znaczne wahania w zależności od obszaru geograficznego.
Przez lata Zetkama była kojarzona głównie z produkcją armatury przemysłowej. Ale dzięki ostatnim przejęciom ponad 50 proc. przychodów stanowi już sprzedaż komponentów dla producentów aut. Jak ten segment grupy będzie się rozwijać?
Sytuacja na rynku motoryzacyjnym wydaje się dobra, o czym świadczą wyniki produkcji i rejestracji aut.
Zbudowaliśmy na tyle duży potencjał, że otrzymujemy coraz więcej zapytań zapraszających do udziału w kolejnych projektach. Ten biznes opiera się na wieloletnich umowach na produkcję konkretnych wyrobów do konkretnych modeli aut. Specjalizujemy się w komponentach do układów wydechowych samochodów osobowych oraz mniejszych elementów kutych do silników, układu zawieszenia czy układu hamulcowego, mamy też kompetencje w zakresie obróbki metali. W perspektywie do dwóch, trzech lat pozytywnie oceniam możliwości segmentu, oczekujemy wzrostu sprzedaży. Przy przejęciu Kuźni Polskiej zapowiadaliśmy, że docelowo chcemy zwiększyć przychody tej firmy ze 180 mln do 220 mln zł.