Nowelizacja regulacji o działalności biegłych rewidentów i firm audytorskich wywołuje spore emocje. Nowe przepisy zakładają m.in. obowiązkową rotację firmy audytorskiej badającej spółkę publiczną czy zakaz świadczenia określonych usług na rzecz tej spółki. Chodzi o ograniczenie firmie audytorskiej możliwości świadczenia usług doradczych na rzecz audytowanego klienta, jednak mniejsze firmy audytorskie idą dalej i postulują, aby całkowicie rozdzielić usługi audytorskie od doradczych. Budzi to niepokój w szeregach zwłaszcza tzw. wielkiej czwórki. Mniejsze podmioty oczekują, że te zmiany szybko wejdą w życie. – Nie jest dobrze, gdy firma audytorska łączy funkcje podmiotu badającego sprawozdania finansowe z jednoczesnym doradzaniem badanej spółce. Może to kreować pole do konfliktu interesów – mówił w poniedziałkowym Parkiet TV Andrzej Puncewicz, partner w Crido Taxand (wywołał tym spore poruszenie w branży, w najbliższy wtorek na naszych łamach ukaże się polemika prezesa Krajowej Rady Biegłych Rewidentów, Krzysztofa Burnosa).
Nadmierne regulacje
Spółki z tzw. wielkiej czwórki (Deloitte, Ernst&Young, KPMG, PwC) również nie są jednomyślne wobec nowych pomysłów. – Generalnie kierunek zmian oceniamy pozytywnie, choć wiele z nich wiąże się z dodatkowymi wymogami regulacyjnymi i obciążeniem administracyjnym. Ale rozumiemy, że w pewnym zakresie jest to niezbędne – przyznaje Jarosław Dac, partner w Dziale Doradztwa Audytowego EY. – Przepisy te doprowadzą do ograniczenia możliwości wyboru doradców przez spółki i ich akcjonariuszy, a w konsekwencji wzrostu kosztów i poziomu skomplikowania procedur zakupowych po ich stronie – komentuje Marcin Domagała, partner ds. regulacyjnych w KPMG. – Biorąc to pod uwagę, postulaty dotyczące wprowadzenia zakazu świadczenia jakichkolwiek usług dodatkowych przez audytora na rzecz wszystkich jednostek (nie tylko publicznych – red.), są zaprzeczeniem racjonalności prawa i zagrożeniem dla spójności wymogów obowiązujących biegłych rewidentów. Według Domagały nadmierna regulacja, która wykracza poza intencje UE, uderzy przede wszystkim w badane jednostki, zwłaszcza te z sektora MŚP, które od firmy audytorskiej oczekują także doradztwa w innych obszarach. Z kolei Puncewicz (oraz wielu innych przedstawicieli mniejszych firm doradztwa podatkowego) jest zadania, że należy całkowicie rozłączyć funkcję audytora i doradcy, rynek stanie się bardziej przejrzysty i konkurencyjny. Według analiz UE i UOKiK rynek audytorski jest skupiony w rękach tzw. wielkiej czwórki.
– Biegli rewidenci poradzą sobie z tym wyzwaniem, ponieważ już teraz wykonują jeden z bardziej regulowanych i nadzorowanych zawodów – twierdzi Dac. – Nie ma planów ani pomysłów rozdzielania działów audytów od działów doradczych. Wprowadzanie zakazu świadczenia niektórych usług, które mogą rodzić konflikt związany z niezależnością, nie zmienia diametralnie sytuacji. Moim zdaniem problem świadczenia przez biegłych rewidentów innych usług podmiotom, które badają, i wpływu tych usług na niezależność oraz jakość pracy biegłego rewidenta, jest wyolbrzymiony – przekonuje Dac.
Konkurencja jest duża
Zmiany przepisów mają na celu uzdrowić rynek usług audytorskich. – Z perspektywy zasad równej konkurencji nie jest proste konkurowanie z podmiotem, który ma informacje o kliencie, których nie mam ja – zauważa Puncewicz. Uważa też, że państwo powinno kształtować ramy, które będą utrwalać równe szanse konkurowania. Z pomocą ma przyjść Komisja Nadzoru Audytowego (KNA), która sprawuje nadzór nad wykonywaniem zadań przez biegłego rewidenta i nie jest powiązana ściśle ze środowiskiem rewidentów. Jednak według Daca w raportach KNA trudno znaleźć stwierdzenie, że brak niezależności biegłych rewidentów stanowi fundamentalny problem i ma negatywny wpływ na jakość pracy biegłego rewidenta. – Również skala świadczenia innych usług przez biegłych rewidentów podmiotom, które badają, jest przejaskrawiona – szczególnie jeśli chodzi o spółki publiczne – ocenia Dac. Ekspert przypomina dane za 2015 r., które mówią, że w przypadku spółek z WIG20 wynagrodzenie za inne usługi stanowiło około 20 proc. łącznego wynagrodzenia, dla spółek WIG40 odsetek był jeszcze niższy. – Dużo większym problemem wpływającym na jakość pracy biegłego rewidenta jest przede wszystkim konkurencja cenowa. Bardzo wiele spółek przy wyborze biegłego rewidenta kieruje się wyłącznie ceną. Liczymy, że nowe przepisy to zmienią i w większym stopniu to jakość będzie decydująca. Koszty badania stanowią relatywnie niski wydatek dla spółki. Natomiast skutki źle wykonanego audytu mogą być bardzo poważne – ostrzega Dac z EY.
Konflikt interesów
Według Domagały z KPMG dla małych i średnich spółek biegły rewident jest jedynym dostępnym źródłem doradztwa, które pomaga im zachować konkurencyjną pozycję, a biegły jest w stanie zaoferować wysokiej jakości usługi na konkurencyjnych warunkach w porównaniu z innymi dostawcami takich usług. Jednak Puncewicz przypomina o przypadkach, kiedy to upadające spółki miały badane sprawozdania finansowe przez renomowane firmy, a mimo to rynek został zaskoczony skalą ich strat. Jedną z przyczyn takiego zjawiska jest brak obiektywizmu audytora, który jednocześnie doradza spółce.