Podaż, pomimo czwartkowego spadku o prawie 7 proc., była na tyle silna, że rano notowania musiały być chwilowo zawieszone. To reakcja na słabe wyniki za II kwartał, w którym wynik netto LPP wyniósł 89 mln zł, czyli o 35 proc. mniej niż rok temu (średnia prognoz analityków, zebrana przez „Parkiet", zakładała 102 mln zł).

– Moim zdaniem po ostatniej przecenie została już zdyskontowana większość negatywnych czynników wpływających na wyniki spółki. Słaba reakcja na wyniki to efekt wyższej od zakładanej dynamiki kosztów SG&A (ogólnych, zarządu i administracyjnych), która oprócz presji kosztów wynagrodzeń i czynszów wynikała z efektu niskiej bazy – mówi Piotr Bogusz, analityk DM mBanku. Jego zdaniem najgorsze pod względem wzrostu kosztów SG&A/mkw. spółka ma już za sobą i w kolejnych kwartałach powinny się zwiększać w niższym tempie niż w II kwartale.

Pozytywną informacją jest poprawa sprzedaży porównywalnej, ale z drugiej strony spadły marże brutto. – W perspektywie kolejnych miesięcy bardzo istotne będzie uzyskanie ponad 20 proc. wzrostu obrotów (szczególnie odbudowa sprzedaży porównywalnej w marce Reserved w Polsce) oraz zatrzymanie erozji marży brutto ze sprzedaży. Oczekujemy, że podobnie jak w lipcu, sierpień może być obarczony dalszym spadkiem rentowności z powodu głębokich wyprzedaży w Reserved. Od września liczymy, że wraz z nową kolekcją marża detaliczna zostanie przynajmniej utrzymana na zeszłorocznych poziomach – dodaje Adrian Górniak, analityk DM BDM.

Po I półroczu odzieżowy gigant ma 24 mln zł zysku netto, o 76 proc. mniej niż rok temu, operacyjny spadł o 86 proc., do 22 mln zł. Przychody urosły o prawie 17 proc., do 2,68 mln zł. – W obliczu tych wyników moje prognozy na cały rok wynoszące 386 mln zł zysku netto i 505 mln zł operacyjnego mogą okazać się zbyt optymistyczne –- mówi Bogusz. Prognoza ING BSK z początku lipca jest jeszcze bardziej pesymistyczna i zakłada odpowiednio 379 mln zł i 290 mln zł.