– Cena w wezwaniu na akcje Uniwheels jest ostateczna. Uważamy, że jest ona korzystna dla obecnych akcjonariuszy spółki – poinformował Donald J. Stebbins, prezes Superiora. Podkreślił, że celem jego firmy jest przejęcie pełnej kontroli nad spółką. Wyjaśnił też, że po przejęciu Uniwheelsu nie ma planów wypłaty dywidend z zysków przejętej spółki. – Zamierzamy skoncentrować się na spłacie zadłużenia oraz inwestycjach – wskazał Stebbins.
Do ceny w wezwaniu odniósł się też zarząd Uniwheelsu. „W opinii zarządu cena akcji oferowana w wezwaniu odpowiada wartości godziwej spółki. Zarząd rekomenduje zatem akcjonariuszom zaakceptowanie wezwania" – przedstawiła swoje stanowisko spółka.
Bardziej sceptyczni są analitycy. – Cena zaproponowana w wezwaniu nie jest istotnie wyższa od minimalnych cen wymaganych przepisami, wynikających ze średnich notowań spółki z ostatniego czasu. To może oznaczać, że Superior nie proponuje wystarczającej premii, aby zachęcić aktualnych właścicieli do sprzedaży akcji – stwierdził Jakub Szkopek, analityk DM mBanku. Zwrócił uwagę na bardzo dobrą sytuację finansową Uniwheelsu, która również może zniechęcać inwestorów do odsprzedaży akcji w wezwaniu po obecnie proponowanej cenie. – Spółka zakończyła znaczące inwestycje w rozbudowę mocy produkcyjnych. Generuje wysokie przepływy gotówki z działalności operacyjnej i w przyszłości mogłaby oferować akcjonariuszom stopę dywidendy w przedziale 5–10 proc. Biorąc pod uwagę, że główny akcjonariusz, Uniwheels Holding (ma ponad 61 proc. udziałów), już zapowiedział sprzedaż swoich akcji po 226,5 zł, pozostali inwestorzy mają twardy orzech do zgryzienia. Brak odpowiedzi na wezwanie generuje ryzyko, że akcjonariusze mniejszościowi pozostaną udziałowcami spółki córki Superior Industries, która w efekcie transakcji wyraźnie zwiększy zadłużenie. Tym samym Uniwheels z nowym właścicielem nie będzie skłonny do wypłaty dywidendy – dodał.
Zapisy w wezwaniu potrwają do 22 maja. Rozliczenie transakcji planowane jest na 30 maja. Wezwanie dojdzie do skutku po osiągnięciu przez amerykańskiego inwestora łącznie 75 proc. udziałów w Uniwheelsie. Po przekroczeniu progu 90 proc. może rozważyć wycofanie spółki z giełdy, a przy ponad 95 proc. możliwy jest przymusowy wykup. JIM