Straty indeksów nie oddają jednak rozpiętości sesji, w trakcie której indeks WIG20 spadał o przeszło 2 procent niesiony na południe reakcją rynku na wydarzenie bez precedensu, którym było wtargnięcie rosyjskich dronów w polską przestrzeń powietrzną i ich zestrzelenie przez samoloty Sojuszu Atlantyckiego. Faktyczna kolizja rosyjskiej armii z wojskami NATO na terenie Polski skokowo podniosła awersję do ryzyka wobec polskich aktywów i ceny akcji na GPW spadały dziś solidarnie z wartością złotego. Finalnie udało się opanować śródsesyjną wyprzedaż, ale WIG20 stać było tylko na odrobienie spadków intraday, gdy strata zbudowana na porannej luce pozostała aktualna również na finałowym fixingu. W przypadku złotego można mówić o solidarnej przecenie wobec dolara i euro mimo umacniania się EUR wobec USD. Można tylko spekulować, na ile trwałe będą straty w zaufaniu inwestorów do rynku polskiego, ale nie ma wątpliwości, iż ryzyko inwestowania na GPW znacząco wzrosło. Równolegle rynek musi mierzyć się z inną lokalną zmienną, którą są problemy polskich banków ze zmianami w podatkach, jak również wiszącym ryzykiem kredytów opartych o wskaźnik WIBOR. Całość sumuje się w układ sił, w którym obserwowana ostatnio korekta może zostać poszerzona poza obserwowany spadek WIG20 o przeszło 10 procent. Tylko technicznie patrząc sesja środowa przyniosła przełamanie przez wykres WIG20 linii lokalnej fali wzrostowej, która prowadziła korektę ostatniej przeceny. Efektem jest pojawienie się sygnału, iż na wykresie materializuje się ryzyko powrotu do ostatniej dominacji podaży i testowania przez WIG20 dołka sierpniowej wyprzedaży w rejonie 2726 pkt.
Adam Stańczak
Analityk DM BOŚ
Wydział Analiz Rynkowych
Dom Maklerski Banku Ochrony Środowiska S.A.