– W I kwartale 2017 r. zanotowaliśmy istotny wzrost wolumenów sprzedaży we wszystkich segmentach. Dzięki inwestycjom zrealizowanym w 2016 r. wzrosły dostępne moce na naszych kluczowych liniach produkcyjnych i obecnie są one niemal w pełni wykorzystywane. W kolejnych okresach będą w dalszym ciągu wspierać naszą sprzedaż w zakresie produktów z wartością dodaną, których udział w przychodach zwiększył się do 67 proc. – wyjaśnił prezes Michael Wolff. Uwagę zwraca spadek sprzedaży segmentu wschodniego, będący rezultatem presji na cenę i obniżenia popytu na płyty HDF ze strony IKEA. Warto jednak dodać, że niższe ceny zrekompensował spółce wzrost wolumenów.

Foto: PARKIET

Oczekiwania analityków i rynku odnośnie do wyników były większe. – Celem zarządu jest dwucyfrowy wzrost oczyszczonej EBITDA, czyli podobnie jak w 2016 r. Po I kwartale tego roku, kiedy EBITDA skorygowana ukształtowała się na ubiegłorocznym poziomie, założenia wydają się ambitne. Musiałaby w okresie II–IV kwartału br. wzrosnąć o przynajmniej 14 proc. rok do roku. Pomóc ma niższa baza wynikowa. Niemniej taki przyrost wyniku raczej nie będzie możliwy bez podwyżek cen płyt wiórowych. A wiadomo, że korekty cenników w górę nigdy nie są łatwe – zauważa Krystian Brymora, analityk DM BDM.

W I kwartale 2017 r. nakłady inwestycyjne Pfleiderera wyniosły 7,5 mln euro, a inwestycje w całym 2017 r. mają przekroczyć poziom 60 mln euro. Kluczowe projekty zaplanowane na ten rok to finalizacja i wdrożenie linii do szlifowania płyt w największym zakładzie w Neumarkt, realizacja inwestycji pozwalającej na recykling drewna i obniżenie kosztów pozyskania surowca oraz uruchomienie linii do lakierowania w Leutkirch. W tym roku spółka zamierza też skoncentrować się na działaniach wspierających wzrost sprzedaży.

Tegoroczne notowania Pfleiderera wypadają nieco słabiej na tle rynku. Od początku roku, uwzględniając czwartkowa przecenę, kurs spółki wzrósł o ponad 13 proc., podczas gdy WIG zyskał 20 proc.