Od kilku sesji mamy wyraźną pozytywną zmianę na warszawskim parkiecie. Mimo spadku w piątek miniony tydzień był dla krajowych indeksów najlepszy od marca tego roku. WIG20 zyskał prawie 5 proc., docierając w okolice poziomu 2300 pkt.
– Na silne odreagowanie WIG20 złożyła się kumulacja pozytywnych informacji. Po pierwsze, trzeba wziąć pod uwagę wcześniejszą słabość rynków emerging markets spowodowaną umocnieniem się dolara, kontynuacją podwyżek stóp procentowych przez Fed, obawami przed gospodarczymi skutkami wojen handlowych oraz korektą notowań surowców. Wymienione negatywne czynniki zostały już uwzględnione w rynkowych wycenach, jeżeli chodzi o rynki rozwijające się i w ostatnich dniach obserwowane było odbicie indeksu MSCI EM – mówi Michał Krajczewski, analityk z BM BGŻ BNP Paribas.
Podkreśla, że dodatkowo krajowy rynek był relatywnie słabszy od rynków bazowych, dlatego skala obecnego odbicia jest teraz mocniejsza. – Do tego dochodzą pozytywne informacje ze spółek wchodzących w skład WIG20. Chodzi tu o lepsze od oczekiwań wyniki Orlenu, Lotosu, Orange albo PGNiG. Te wszystkie czynniki razem skutkowały powrotem kapitału zagranicznego na nasz rynek – dodaje.
Czy to wstęp do większego ruchu wzrostowego na GPW? – W perspektywie kolejnych tygodni ciężko wyrokować czy jest to istotniejsza zmiana trendu czy też tylko korekcyjne odbicie. Zachowanie WIG20 zależeć będzie od globalnej koniunktury i nastawienia kapitału zagranicznego. Nie dostrzegamy jeszcze sygnałów zmiany trendu, jeżeli chodzi o tzw. szeroki rynek i notowania mniejszych spółek – ocenia ekspert.