Piątkowe nadzwyczajne walne zgromadzenie Elektrimu, spółki kontrolowanej przez Zygmunta Solorza, publicznej, ale od dziesięciu lat pozostającej poza giełdą, miało nieoczekiwany przebieg. Zwołane na wniosek porozumienia mniejszościowych akcjonariuszy, do którego należy około 500 osób, miało zająć się przede wszystkim powołaniem biegłych rewidentów, którzy przeprowadziliby badania majątku konglomeratu i ustalili jego wartość, ale scenariusz ten – przynajmniej na razie – spalił na panewce. Zygmunt Solorz po raz pierwszy osobiście zjawił się na zgromadzeniu i zaprosił inwestorów do rozmów. Najpierw kilka razy podchodził do mikrofonu (protestował m.in., gdy padł zarzut o potajemną sprzedaż udziałów w Porcie Praskim), a w końcu poprosił o kwadrans przerwy, by porozmawiać z inwestorami w sali obok.
Po tym spotkaniu, na które od lat czekało wiele osób, NWZ uchwaliło przerwę (potrwa do 24 sierpnia), ale rozmowy mają toczyć się dalej. – Tylko rozmowy doprowadzą do konsensusu. Zapraszam wszystkich na spotkanie. Moim celem jest, by spółka dalej funkcjonowała, ale tak czy inaczej potrzebuje kapitału – mówił miliarder.
Decyzja o przerwie w NWZ zapadła głosami jego wehikułu Bithell. Porozumienie i kilka osób spoza zagłosowały na „nie" i zgłosiły protest. Co się stało, że Zygmunt Solorz wziął sprawy w swoje ręce?
Miliarder nie powiedział wprost, ale giełdowa historia Elektrimu, a potem starania o przejęcie sieci Plus od państwa pokazują, że wychodzi on z cienia, gdy na czymś mu zależy i wie, że nie ma jak osobisty kontakt. Ostatnio zwiększa zaangażowanie w Elektrim. Akcje ma już nie tylko Bithell (ponad 78 proc.), ale i Karswell (inny wehikuł Solorza), który zaoferował 14 zł za akcję. Do zamknięcia tego wydania „Parkietu" nie opublikowano wyników tej oferty, ale odzew ponoć nie był duży. Biznesmen miał odkupić część akcji należących do Elżbiety Sjoeblom, matki inwestora Macieja Niebrzydowskiego, które zajął bank. Wiemy też o jednej osobie ze składu porozumienia akcjonariuszy, która sprzedała 700 walorów.
Elektrim opublikował informację na ten temat w piątek późnym wieczorem. Wynika z niej, że biznesmen dokupił 2,49 mln walorów (2,98 proc. wszystkich, a chciał nabyć 11,6 proc.) i tym samym ma nieco ponad 81 proc. akcji firmy.