Zgodnie z listem intencyjnym, BAH może zawrzeć pięcioletnią umowę franczyzy na rynek niemiecki. Jeśli do tego dojdzie, przed następnymi wakacjami powstaną cztery placówki.
– Podobnie jak w przypadku Polski i Czech, o ile dojdzie do podpisania umowy, planujemy skoncentrować się na rynku lotniskowym, wyjątkowo atrakcyjnym i o bardzo dużej skali. Niemieckie lotniska należą do największych w Europie, w 2018 r. odprawiły 225,5 mln podróżnych – skomentował Grzegorz Czarnecki, dyrektor zarządzający BA Car Rental, spółką córką BAH odpowiedzialną za wypożyczalnie. – Ponadto intensywnie przygotowujemy się do sezonu w Polsce i w Czechach. Do tegorocznych wakacji, do działających już sześciu oddziałów w kraju, dołączy lotnisko w Pradze. Rozbudowujemy też flotę samochodów – dodaje.
Giełdowa spółka postawiła na dywersyfikację, po tym, jak Jaguar Land Rover wypowiedział jej umowę importerską ze skutkiem w sierpniu 2020 r. Co prawda niedawno strony wróciły do rozmów, ale nie jest przesądzone, czy uda się wynegocjować warunki współpracy – wiadomo tylko, że Brytyjczycy oczekiwaliby znaczącego wzrostu sprzedaży samochodów.
Poza wejściem na rynek wynajmu aut, w ramach dywersyfikacji BAH chce poszerzyć paletę oferowanych samochodów. Trwają rozmowy w sprawie zakupu polskiego wyłącznego importera koreańskich samochodów SsangYong, powinny się zakończyć w czerwcu.
Papiery BAH są wyceniany na giełdzie na 2,4 zł. ar