To kolejna zmiana we władzach Ursusa w ostatnich tygodniach. W połowie czerwca z funkcji wiceprezesa została odwołana Agnieszka Biała, która pełniła funkcję członka zarządu odpowiedzialnego za restrukturyzację spółki. Po ostatnich roszadach ścisłe kierownictwo firmy skurczyło się do dwóch osób.

Głównym celem władz Ursusa było doprowadzenie do porozumienia z wierzycielami. By tego dokonać, najpierw muszą przekonać banki, którym spółka musi oddać ok. 100 mln zł. Kluczowym argumentem firmy w negocjacjach z instytucjami finansowymi ma być plan sprzedaży majątku, który Ursus miał przedstawić do końca czerwca, ale termin ten nie został dotrzymany. – Chciałbym podkreślić, że nie zmieniamy kierunku. Idziemy zgodnie z planem restrukturyzacyjnym. Przed nami zapowiedziany plan dezinwestycji. Mam nadzieję, że będziemy go mogli przedstawić na przełomie lipca i sierpnia – informuje Michał Nidzgorski, wiceprezes Ursusa.

Kluczowym elementem planu są dezinwestycje obejmujące m.in. sprzedaż pozostałych nieruchomości, w tym zakładów produkcyjnych. Zarząd rozważał kilka wariantów. W czerwcu spółka poinformowała o rozpoczęciu negocjacji z inwestorem dotyczących sprzedaży części lub całości działalności w Dobrym Mieście. W tym celu lubelska spółka podpisała list intencyjny z Alamo Group Europe.

Pogarszające się wyniki finansowe i kłopoty z finansowaniem bieżącej działalności jesienią 2018 r. doprowadziły do otwarcia przyspieszonego postępowania układowego celem ochrony spółki przed wierzycielami. Z początkiem kwietnia zarząd Ursusa przedstawił propozycje układu i restrukturyzacji.

Rynek początkowo negatywnie zareagował na zmiany we władzach spółki. W trakcie środowej sesji notowania Ursusa spadały nawet o prawie 2 proc., ale w kolejnych godzinach strata została odrobiona.