Od dłuższego czasu Ursus próbuje wyjść na prostą. Szansą na przetrwanie firmy ma być otwarcie postępowania sanacyjnego...
Spółka liczy na otwarcie postępowania sanacyjnego, co pozwoliłoby nam złapać trochę oddechu, umożliwiając kontynuowanie restrukturyzacji w spółce. Aktualnie postępowanie o otwarcie postępowania sanacyjnego jest w toku.
W Ursusie cały czas trwa restrukturyzacja. Równocześnie cały czas pracujemy nad propozycjami układowymi. By móc to wszystko kontynuować, musimy mieć zapewnioną ochronę przed działaniami zniecierpliwionych wierzycieli, którzy mogliby zakłócić cały ten proces „stawiania firmy na nogi". Decyzja leży po stronie sądu. Dokumenty, które złożyliśmy, zawierające m.in. projekcje przyszłych wyników i przepływów finansowych, naszym zdaniem uwiarygadniają nasze działania zmierzające do powrotu do normalnej działalności Ursusa.
Celem tych działań jest doprowadzenie do zawarcia układu z wierzycielami. Mimo prowadzonych wcześniej postępowań układowych spółce nie udało się ich przekonać. Dlaczego więc mieliby teraz pójść wam na rękę?
Potrzebujemy czasu, ale liczę, że w tym roku uda nam się doprowadzić do zawarcia układu. Nie chcę jeszcze na tym etapie ujawniać szczegółów, ale w zamian za umorzenie części zadłużenia chcemy wyjść z propozycją do wierzycieli, których należności nie są w żaden sposób zabezpieczone. Będzie ona miała na celu zrekompensowanie im utraconych korzyści.