Kiedy uderzyła pandemia covidu, polski rynek kapitałowy po wielu latach posuchy i pogrążaniu się w beznadziei, złapał głęboki oddech. Szturm inwestorów indywidualnych na giełdę, a później wysyp IPO w okresie 2020–2021 r., mogły dawać poczucie, że wcale nie jest tak źle, jak mogłoby się wcześniej wydawać. A przecież MF włożyło nam do rękawa jeszcze „asa” w postaci Strategii Rozwoju Rynku Kapitałowego (SRRK). Co mogło pójść nie tak?
Jeżeli nie całkowita likwidacja to zmiana podatku Belki, promująca długotrwałe oszczędzanie. Można wprowadzić różne stawki w zależności od okresu inwestycji, a wszystko powyżej pięciu lat zwolnić z podatku. Jarosław Fuchs wiceprezes, Bank Pekao Fot. mat. prasowe
Jak się okazuje znów rację miał Warren Buffett, który mawia, że „dopiero odpływ pokazuje, kto pływał nago”. Chwilowy boom rynkowy szybko minął, a my zostaliśmy ze starymi problemami, poczuciem zwijania, a nie rozwijania się rynku i SRRK, która okazała się być suplementem diety, a nie lekiem dla naszego rynku.
Rynek kosztowny...
O tym, że nasz rynek potrzebuje zmian i to raczej w formie rewolucyjnej, a nie ewolucyjnej, chyba nie trzeba nikogo przekonywać. Dzisiaj bowiem sprawnie działające podmioty infrastruktury rynkowej (a i to pewnie nie wszystkie) to za mało, by przekonać spółki do wejścia na rynek, a inwestorów do tego, by zaangażowali na nim swój kapitał, szczególnie, że rynek kapitałowy na brak konkurencji narzekać nie może (chociażby w postaci rynku nieruchomości). O tym, jak poprawić sytuację dyskutowali w ubiegłym tygodniu uczestnicy debaty zorganizowanej przez „Parkiet”. Zachęcenie ulgami podatkowymi i deregulacją nowych emitentów do wejścia na giełdę, zniesieniem podatku Belki od inwestycji długoterminowych, poprawą ładu korporacyjnego, edukacją, rozwojem nowych instrumentów finansowych – to tylko część pomysłów, które przedstawili eksperci. Lista wyzwań jest więc długa, o czym mówią także i inni ludzie związani z rynkiem kapitałowym.
Zaproponowaliśmy już na poziomie europejskim umożliwienie dokonywania wtórnych ofert akcji (przez notowane od lat spółki) bez konieczności sporządzania i akceptacji prospektu emisyjnego. Mirosław Kachniewski prezes, SEG Fot. mat. prasowe