– Wejście w życie ustawy spowoduje dużą modyfikację procesów kredytowych we wszystkich bankach. Klienci będą otrzymywali bowiem znacznie więcej informacji i dokumentacji podczas udzielania kredytu mieszkaniowego. Banki i pośrednicy będą musieli przedstawić m.in. formularze informacyjne jeszcze przed samym wnioskiem kredytowym oraz później, kiedy klient już otrzyma decyzję, w dwóch wersjach: oferty samego kredytu hipotecznego oraz takiej z produktami powiązanymi – wskazuje Adrian Jarosz, prezes Expander Advisors.
Ustawodawcy zależało na tym, aby klienci mieli pełną wiedzę na temat zaciąganego zobowiązania (dowiedzą się np., czy pośrednik jest powiązany czy niezależny oraz jakie wynagrodzenie od sprzedaży otrzyma), ale przedstawiciele branży mają obawy, że tych informacji będzie wręcz za dużo. – Oszacowaliśmy, że gdyby ktoś wnioskował o kredyt w trzech różnych bankach, co jest częstą praktyką, by zyskać właściwy przegląd rynku, dostałby nawet 100 stron dokumentów. Będzie trudno się w tym odnaleźć, więc dużą rolę w całym procesie będą odgrywać banki i pośrednicy – dodaje Jarosz.
Wzmożona praca banków i pośredników związana z dodatkowymi obowiązkami informacyjnymi może powodować jednak pewne turbulencje w pierwszych miesiącach zmian, zanim zostanie wypracowana sprawna procedura. – Nowe wymogi nie powinny jednak istotnie blokować procesów kredytowych ani hamować sprzedaży kredytów mieszkaniowych. Ważne jest to, że zdolność kredytowa klientów się nie zmieni, ustawa nie wprowadza zmian w tym zakresie. Ustala jednak limit 21 dni, w których bank musi wydać klientowi decyzję kredytową, więc w razie zbyt dużej ilości wniosków, niepewności co do niektórych elementów lub braku kompletu dokumentów, banki mogą w ramach ostrożności wydawać więcej decyzji negatywnych. To będzie jednak tylko przejściowa trudność – ocenia Jarosz. MR