Warszawska giełda po raz kolejny pochyla się nad rynkiem instrumentów pochodnym. Zastanawia się, jak uatrakcyjnić ten rynek, a w szczególności jego flagowy produkt, czyli kontrakty na WIG20. Według informacji „Parkietu" przedstawiciele GPW odbyli ostatnio serię spotkań z maklerami, podczas których prezentowali jeden ze swoich pomysłów. Jak udało nam się ustalić, chodzi o zmianę kroku notowań dla kontraktów na WIG20 z 1 pkt (1 pkt to równowartość 20 zł) do nawet 0,25 pkt.
„W ramach prac nad strategią Giełda Papierów Wartościowych analizuje różne scenariusze poprawienia płynności na rynku instrumentów pochodnych. Jednym z zagadnień jest analiza kroku notowania dla kontraktów terminowych na indeks WIG20" – potwierdza biuro prasowe GPW. Kiedy ewentualne zmiany mogłyby wejść w życie, na razie nie wiadomo. Z wcześniejszych zapowiedzi przedstawicieli GPW wiadomo natomiast, że zaktualizowana strategia giełdy ma być gotowa i przedstawiona w czerwcu, a jej realizacja rozpocznie się w lipcu.
GPW nie ukrywa jednak, że pomysł zmiany kroku notowań zamierza także skonfrontować z oczekiwaniami samych inwestorów, również tych indywidualnych. To właśnie oni generują największy obrót na rynku kontraktów terminowych. W 2017 r. ich udział w tym segmencie rynku wyniósł 51 proc. – Poza konsultacjami z członkami giełdy GPW planuje przeprowadzić ankietę wśród inwestorów indywidualnych, m.in. na konferencji WallStreet w Karpaczu, i zapytać, czy byliby zainteresowani zmniejszeniem kroku notowań z 1,00 pkt do 0,50 pkt lub 0,25 pkt – usłyszeliśmy w biurze prasowym GPW.
Jeśli zaś chodzi o maklerów, to stosunkowo chłodno oceniają oni pomysł GPW. – Samo zmniejszenie kroku notowań dla kontraktów terminowych na WIG20 może spowodować, że dla klientów indywidualnych koszt prowizji brokerskiej przekroczy wartość spreadu, ale równocześnie w niewielkim stopniu poprawi się płynność tego instrumentu, a w określonych sytuacjach może to ograniczyć zmienność jego kursu – mówi Paweł Paprot, makler w BM Alior Banku.