Jak wynika z informacji, którą uzyskaliśmy w KNF, do egzaminu zaplanowanego na niedzielę zgłosiło się 126 osób (do tego należy doliczyć jeszcze siedem osób, które będą zdawać egzamin uzupełniający). Dane te oczywiście nie rzucają na kolana. Okazuje się bowiem, że zainteresowanie egzaminem jest jeszcze mniejsze niż w poprzednich jego edycjach. Podczas marcowej sesji egzaminacyjnej do testu przystąpiło 156 osób. Rok temu w październiku chętnych do uzyskania licencji były 132 osoby. Oczywiście w zapomnienie odeszły już czasy, kiedy licencje maklerskie cieszyły się zdecydowanie większym zainteresowaniem. W szczytowym momencie, na początku 2010 r., do egzaminu zgłosiło się prawie 500 osób. W kolejnych latach już tak dobrze nie było, ale i tak statystyki wyglądały dużo lepiej niż obecnie. Do egzaminów przystępowało zazwyczaj 200–300 osób. Od ponad trzech lat ani razu jednak liczba zgłoszeń nie przekroczyła okrągłej liczby 200. Skąd ten spadek zainteresowania licencjami maklerskimi? Z jednej strony ucierpiał prestiż całego rynku kapitałowego, a z drugiej strony pracy dla maklerów jest coraz mniej. Jak wskazują specjaliści, młode osoby coraz częściej wybierają zagraniczne certyfikaty, które dają większe możliwości niż licencja maklerska.
W niedzielę odbędzie się także pierwszy etap egzaminu na doradcę inwestycyjnego. Zgłosiło się 58 osób. PRT