Dane te, opublikowane w piątek przez NBP, dotyczą tzw. agregatu M3, który obejmuje głównie gotówkę w obiegu oraz depozyty bieżące i lokaty o terminie zapadalności do dwóch lat. Ankietowani przez „Parkiet" szacowali przeciętnie, że podaż pieniądza M3 w lutym zwiększyła się o 8,9 proc. rok do roku. Faktyczny odczyt jest najwyższy od lata 2016 r. W ujęciu transakcyjnym, czyli biorącym poprawkę m.in. na zmiany kursów walut, podaż pieniądza wzrosła o 9,2 proc. rok do roku, po 8,3 proc. w styczniu.
– Za mocny miesięczny przyrost podaży pieniądza odpowiadały przede wszystkim depozyty gospodarstw domowych oraz depozyty samorządów – zauważył Piotr Piękoś, ekonomista z Banku Pekao. Na rachunkach bieżących i terminowych (do dwóch lat) gospodarstw domowych przybyło w lutym 12,7 mld zł, co – nie licząc grudnia, gdy wypłacane są premie, trzynastki itp. – było najlepszym wynikiem w historii. W ujęciu rok do roku wartość depozytów bieżących i terminowych gospodarstw domowych zwiększyła się o 11,2 proc., najbardziej od czerwca 2016 r.
Szybki przyrost depozytów osób prywatnych ekonomiści tłumaczą m.in. odpływem oszczędności z TFI oraz dobrą koniunkturą na rynku pracy. – W tym roku należy się spodziewać dalszego szybkiego wzrostu wartości tych depozytów. Za kilka miesięcy gospodarstwa domowe zaczną otrzymywać nowe transfery socjalne, które prawdopodobnie będą wydawane w mniejszym stopniu niż wcześniejsze. To, że już teraz widać przyspieszenie wzrostu depozytów, może być spowodowane przejściowym pogorszeniem nastrojów konsumentów na przełomie lat – tłumaczy Marcin Mazurek, ekonomista z mBanku.
W danych NBP widać również ożywienie na rynku kredytowym. Zobowiązania gospodarstw domowych z tytułu kredytów zwiększyły się w lutym (w ujęciu transakcyjnym) o 6,1 proc. rok do roku, najbardziej od marca 2012 r., po 6 proc. w styczniu. „Spodziewamy się, że utrzymujący się mocny popyt konsumpcyjny, wsparty impulsem fiskalnym, oraz pozytywne nastroje konsumentów będą wspierały dynamikę kredytów dla gospodarstw domowych, zarówno konsumpcyjnych, jak i mieszkaniowych" – napisała w komentarzu do piątkowych danych Agata Adamczyk, ekonomistka z Banku Pocztowego.