ZUS chce pieniędzy z OFE. Giełda i budżet mogą mieć kłopot

Jeśli do ZUS trafi więcej niż 12 proc. dzisiejszych aktywów OFE, Fundusz Rezerwy Demograficznej będzie musiał sprzedać część akcji spółek z Giełdy Papierów Wartościowych, które znajdą się w jego portfelu.

Publikacja: 24.05.2019 05:00

ZUS chce pieniędzy z OFE. Giełda i budżet mogą mieć kłopot

Foto: Fotorzepa, Marta Bogacz

W połowie kwietnia premier Mateusz Morawiecki przedstawił plan rozwiązania problemu OFE. Zgodnie z tą koncepcją wszystkie pieniądze zgromadzone w otwartych funduszach emerytalnych, czyli 162 mld zł, zostaną przeniesione na prywatne indywidualne konta emerytalne członków OFE lub na ich konta w ZUS. Od kwot przekazywanych na IKE państwo pobierze 15-proc. prowizję, którą nazywa opłatą przekształceniową. Opłata trafi do budżetu państwa. Ma pomóc rządowi sfinansować nowe obietnice wyborcze. To dlatego przy ostatecznym rozbiorze OFE przenoszone z nich pieniądze mają być domyślnie zaksięgowane właśnie na IKE. Jeśli ktoś będzie chciał, żeby jego pieniądze z OFE poszły do ZUS, będzie musiał złożyć w tej sprawie specjalną deklarację. Dodatkowym wabikiem na rzecz IKE ma być dziedziczenie pieniędzy, które trafią tam z OFE. Te, które pójdą do ZUS, nie będą dziedziczone.

Premier liczył, że dzięki temu zdecydowana większość aktywów ulokowanych dziś w otwartych funduszach emerytalnych trafi na IKE.

Atrakcyjna waloryzacja

Niespodziewanie jednak o te pieniądze postanowił powalczyć ZUS. Zapowiedział kampanię informacyjną i specjalny kalkulator, dzięki któremu członkowie OFE będą mogli policzyć, o ile wzrosną ich przyszłe emerytury, jeśli przekażą swoje oszczędności nie na IKE, lecz państwowemu ubezpieczycielowi. – Żadna lokata czy inwestycja nie daje aż tak wysokiej stopy zwrotu, która znajdzie odzwierciedlenie w naszej emeryturze – tłumaczyła w czwartek „Rzeczpospolitej" prof. Gertruda Uścińska, prezes ZUS. W zeszłym roku waloryzacja emerytur z ZUS sięgnęła 8,68 proc., a w tym roku będzie to 9,20 proc.

Zagrożenie dla GPW

– Stopa waloryzacji emerytur w ZUS jest rzeczywiście atrakcyjna – przyznaje Wiesław Rozłucki, współzałożyciel i pierwszy prezes GPW. – Mówimy jednak o zapisie księgowym. A to już może budzić wątpliwości – dodaje.

I tłumaczy, że nie ma gwarancji, że jeśli za 20 czy 25 lat finanse państwa będą w trudnej sytuacji, te zapisy nie zostaną jedynie zapisami. – Minimalne emerytury będą wypłacane, tu nie mam wątpliwości. Może jednak zapaść decyzja polityczna, że te wysokie powinny być ograniczone do pewnego limitu – mówi Rozłucki.

Jego zdaniem zapowiadana przez ZUS akcja informacyjna dla członków OFE jest jak najbardziej właściwa. – ZUS może się starać o ich pieniądze. Pytanie, czy to będzie skuteczne – mówi były prezes warszawskiej giełdy. – Wybór pomiędzy IKE i ZUS jest trudny. A życie uczy, że jeśli wybór jest trudny, to nic nie robimy, a wtedy zwycięża opcja domyślna. Tą mają być IKE – mówi Wiesław Rozłucki.

Zwraca też uwagę, że gdyby mimo to do ZUS trafiła znaczna część pieniędzy z OFE, w kłopocie będzie budżet państwa. – Budżet potrzebuje tych pieniędzy – mówi były szef GPW.

Przyznaje, że byłoby to też zagrożenie dla giełdy. – Wydaje mi się jednak, że ZUS powstrzymałby się ze sprzedażą akcji przejętych od OFE – mówi Rozłucki.

– Zagrożeniem dla giełdy byłoby przeniesienie do ZUS 12 proc. aktywów OFE – mówi tymczasem Maciej Marcinowski, analityk Trigon DM. Tłumaczy, że maksymalny udział akcji w portfelu Funduszu Rezerwy Demograficznej, który zarządzałby akcjami przejętymi z OFE przez ZUS, to 30 proc. – Na koniec 2018 r. część akcyjna w FRD wynosiła 3,3 mld zł, co stanowiło 8 proc. portfela wartego 42 mld zł. Udział polskich akcji w OFE wynosi niemal 79 proc., więc ewentualne zdecydowanie się części członków OFE na przeniesienie aktywów do FRD istotnie podniesie jego zaangażowanie w polskie akcje – tłumaczy Marcinowski. Wspomniany limit 30-proc. udziału polskich akcji w portfelu FRD miałby zostać osiągnięty, gdy trafi do niego właśnie 12 proc. aktywów OFE. – Gdyby to było na przykład 20 proc. aktywów, to udział takich akcji w portfelu FRD sięgnie 38 proc. Fundusz musiałby zgodnie z dzisiejszymi przepisami pozbyć się nadmiaru polskich papierów – mówi analityk. Według wyliczeń Trygona każdy punkt procentowy będzie wiązał się z koniecznością podaży polskich akcji przez FRD wartych niemal 800 mln zł.

Na koniec zeszłego roku w kilku spośród spółek z WIG20 do funduszy emerytalnych należało blisko 30 proc. kapitału. Były to: CCC (31 proc.), Alior (29,88 proc.), PKN Orlen (29,15 proc.) i PKO BP (29,12 proc.). W grupie firm z mWIG40 największe pakiety akcji OFE kontrolowały w Grupie Kęty (75,72 proc.), LC Corp (65,21 proc.) czy Sanoku (58,95 proc.).

Finanse
Już wiadomo, co zamiast WIBOR
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Finanse
Kredyty złotowe nie do podważenia
Finanse
KS NGR wybrał indeks WIRF jako wskaźnik referencyjny zastępujący WIBOR
Finanse
Finansowa dziesiątka połączyła siły
Materiał Promocyjny
Cyfrowe narzędzia to podstawa działań przedsiębiorstwa, które chce być konkurencyjne
Finanse
Dom Development wyemitował obligacje o wartości 140 mln zł
Finanse
Ghelamco Invest zdecydował o emisji obligacji serii PZ9-2 o wartości nom. do 6 mln zł