– Projekt jest już po konsultacjach i wkrótce zajmie się nim Komitet Stały Rady Ministrów. Oczekujemy, że potem rychło rozpatrzy go rząd, tak aby zgodnie z zapowiedziami premiera jeszcze w tej kadencji parlament uchwalił nowe przepisy – powiedział nam Stanisław Krakowski, rzecznik prasowy Ministerstwa Inwestycji i Rozwoju, które pilotuje projekt.
Dwa tygodnie temu napisaliśmy, że prace w rządzie nad projektem ustawy w sprawie OFE przyspieszyły. Nasi informatorzy mówili, że chodzi o to, by przed wyborami pokazać obywatelom, iż rząd oddaje im zgromadzone w otwartych funduszach oszczędności. Premier Mateusz Morawiecki mówił wręcz o prywatyzacji pieniędzy z OFE.
W tej prywatyzacji rząd chce mieć jednak udział. Od tego, co będzie przenosił na IKE, pobierze na starcie 15-proc. opłatę. To, co trafi do ZUS, będzie opodatkowane przy wypłacie.
Po konsultacjach społecznych projekt ustawy o OFE trochę się zmienił. Rząd chce, aby większość ich aktywów trafiła na IKE. Analitycy policzyli, że zagrożeniem dla giełdy byłoby przeniesienie do ZUS już 12 proc. aktywów OFE. Tłumaczyli, że maksymalny udział akcji w portfelu Funduszu Rezerwy Demograficznej to 30 proc. Tymczasem na koniec 2018 r. część akcyjna w FRD była warta 3,3 mld zł. To 8 proc. portfela wartego 42 mld zł. Prawdopodobnie w odpowiedzi na to w nowej wersji projektu ustawy o OFE próg, do wysokości którego środki FRD mogą być lokowane w akcje spółek notowanych na GPW oraz w obligacje, zostanie podniesiony z 30 do 50 proc. Ważną zmianą jest też obniżenie początkowego progu minimalnego zaangażowania w polskie akcje funduszy powstałych z przekształcenia OFE – z 90 do 80 proc. na koniec 2020 r. psk