Burza po decyzji rządu o przekształceniu OFE w IKE

Potężne kontrowersje budzi przede wszystkim 15-proc. opłata przekształceniowa, którą rząd chce pobrać przy przenoszeniu pieniędzy z OFE na IKE.

Aktualizacja: 08.11.2019 13:12 Publikacja: 08.11.2019 05:00

Burza po decyzji rządu o przekształceniu OFE w IKE

Foto: Adobestock

Rząd zdecydował w środę o przeniesieniu pieniędzy zgromadzonych w OFE na prywatne indywidualne konta emerytalne członków tych funduszy. Członkowie OFE będą jednak mogli zdecydować o przeniesieniu ich pieniędzy nie na IKE, lecz na ich konta w ZUS. Kontrowersje wywołuje 15-proc. prowizja, którą rząd chce pobrać przy przenoszeniu pieniędzy z OFE na IKE. Nazywa ją opłatą przekształceniową.

– Gdyby tej opłaty nie było, pieniądze te byłyby uprzywilejowane wobec emerytur wypłacanych z ZUS, które są opodatkowane – tłumaczy.

Pieniądze przeniesione na IKE będą podlegały dziedziczeniu, a te, które trafią do ZUS, nie. To dodatkowy wabik, który ma zachęcić członków OFE do pozostawienia pieniędzy na IKE. Bo rząd chce, żeby jak najwięcej z blisko 16 mln członków OFE zdecydowało się właśnie na ten wariant. Liczy, że dzięki temu do budżetu państwa trafi 19,3 mld zł podzielone na dwie raty. W 2020 r. byłoby to 13,5 mld zł, a w 2021 r. 5,8 mld zł.

Sporna opłata

Opłata przekształceniowa nie podoba się wielu członkom OFE, czego wyraz dają m.in. na Twitterze i na forach internetowych. Nie przebierają w słowach, mówią o skoku rządu na kasę w OFE.

– Tego, żeby płacić podatek od nieotrzymanych środków, to jeszcze świat nie widział. Pobranie zawsze następuje przy wypłacie, a nie przy przeniesieniu – denerwuje się jeden z internautów. – Rząd zabiera 15 proc., a do reszty i tak nie mam dostępu do 60. roku życia. Faktycznie, prywatne środki! – napisał inny.

– Opłaty bronią jednak szefowie Polskiego Funduszu Rozwoju, który odpowiada m.in. za wdrożenie programu pracowniczych planów kapitałowych. – Mam pytanie do krytyków opłaty przekształceniowej. Ile traci uczestnik OFE na transferze np. 10 tys. zł na IKE w stosunku do pozostawienia OFE tak jak są lub pobrania opłaty na końcu? Nic – napisał na Twitterze Paweł Borys, prezes PFR. – To, że ludzie mogą wybrać (IKE czy ZUS), a rząd – mogąc te pieniądze zabrać (po wyroku TK z 2015 r.) – w pełni je prywatyzuje, nazwane jest skokiem? Słabe to strasznie – wtórował mu Bartosz Marczuk, wiceprezes PFR. Marczuk wspomina wyrok Trybunału Konstytucyjnego, w którym stwierdził, że w OFE odkładane są pieniądze publiczne, a nie prywatne.

GG Parkiet

W sukurs przeciwnikom opłaty idą jednak politycy i eksperci finansowi. – Można postąpić uczciwie i oddać te pieniądze w całości ludziom. Złożyłem taki projekt w Sejmie – przypomniał Stanisław Tyszka, wicemarszałek Sejmu zakończonej właśnie kadencji (Kukiz'15). – Łatwo zabiera się pieniądze Polakom, sugerując, że to ich dla dobra. 15 proc. opłaty za przelanie z jednego konta na drugie to niespotykany poziom. Jak za PRL – ocenił Ryszard Petru, dawny szef Nowoczesnej.

Eksperci zwracają uwagę, że nie ma gwarancji, iż za jakiś czas politycy nie zdecydują o opodatkowaniu pieniędzy wypłacanych z IKE. Tym bardziej jeśli zapłacone teraz 15 proc. nie jest podatkiem. Ich zdaniem bezpieczniejsze z punktu widzenia właścicieli tych pieniędzy byłoby ich opodatkowanie tylko przy wypłacie.

Dziedziczenie i podatki

Eksperci zwracają też uwagę na nierówność związaną z dziedziczeniem pieniędzy przenoszonych z OFE. Ich zdaniem to, że nie będą mu podlegały pieniądze, które trafią do ZUS, jest niesprawiedliwe.

– Są jeszcze kwestie podatkowe. Zerowa stawka PIT, a także fakt, że wiele emerytur będzie blisko minimalnych, sprawi, iż obejmie je bardzo niska stawka podatkowa. 15 proc. opłaty na start jest więc zbyt wysokie – uważa Marcin Materna z Millennium Domu Maklerskiego. – Kompletnie brakuje doradztwa państwa w sprawie wyboru wariantów przekształcenia OFE. A przecież przy byle zakupie akcji czy obligacji klient jest zmuszany do wypełniania ankiet, które pozwalają zbadać, czy dany produkt jest dla niego odpowiedni, czy odpowiednia jest wybrana przez niego strategia inwestycyjna – dodaje. KMK

Finanse
Już wiadomo, co zamiast WIBOR
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Finanse
Kredyty złotowe nie do podważenia
Finanse
KS NGR wybrał indeks WIRF jako wskaźnik referencyjny zastępujący WIBOR
Finanse
Finansowa dziesiątka połączyła siły
Materiał Promocyjny
Cyfrowe narzędzia to podstawa działań przedsiębiorstwa, które chce być konkurencyjne
Finanse
Dom Development wyemitował obligacje o wartości 140 mln zł
Finanse
Ghelamco Invest zdecydował o emisji obligacji serii PZ9-2 o wartości nom. do 6 mln zł