Na rynku obligacji korporacyjnych coraz większa konkurencja... wśród inwestorów
Popularność obligacji przedsiębiorstw zwiększa się nieprzerwanie od kilku miesięcy. W trakcie hossy na tym rynku nie możemy zapomnieć o należytej dywersyfikacji, bo przecież korporacyjne papiery dłużne niosą ze sobą niepomijalne ryzyko kredytowe, czyli niewypłacalności poszczególnych emitentów. Praktyka rynkowa ostatnich miesięcy pokazuje jednak, że nie jest to jedyna rzecz, o której powinni pamiętać inwestorzy, bo budowanie portfela obligacji korporacyjnych jest coraz trudniejsze.
Nie taka straszna, jak ją malują
Rosnąca popularność obligacji korporacyjnych i brak spektakularnych upadłości emitentów w ostatnim czasie może uśpić czujność inwestorów. Należy jednak pamiętać, że inwestowanie w obligacje korporacyjne zawsze wiąże się z ryzykiem. Nie da się go wyeliminować, ale można je ograniczyć – przede wszystkim przeprowadzając porządną analizę emitenta.
Analiza emitenta – ważne nie tylko finanse
Inwestowanie w obligacje korporacyjne zawsze wiąże się z ryzykiem. Nie da się go wykluczyć całkowicie, ale istnieją sposoby na jego ograniczenie. Należy do nich przede wszystkim porządna analiza emitenta – i to nie tylko jego sytuacji finansowej, ale też innych czynników, takich jak historia spółki czy doświadczenie osób nią zarządzających.
Obligacje korporacyjne pożądane
Domy maklerskie chwalą się coraz większą liczbą otwieranych rachunków, a rynek emisji pierwotnych bije większość dotychczasowych rekordów.
Dywersyfikacja portfela obligacji
Inwestorzy z doświadczeniem w budowaniu portfeli akcji nigdy nie osiągną analogicznej dywersyfikacji branżowej w portfelu obligacji. Trzeba jednak pamiętać, że nie da się porównywać tych inwestycji jeden do jednego. Dobre zróżnicowanie obligacji jest równie ważne jak w przypadku akcji, ale dla obu tych portfeli osiąga się je zupełnie inaczej.