Jaką formę prawną wybrać na start?

Czy każdy start-up powinien zaczynać od założenia spółki z ograniczoną odpowiedzialnością? To pytanie, które w ostatnich latach staje się jednym z najczęściej zadawanych w kancelariach prawnych przez osoby rozpoczynające działalność gospodarczą – zwłaszcza w sektorze nowych technologii. Odpowiedź brzmi: niekoniecznie. Wybór formy prawnej powinien być wynikiem świadomej decyzji, a nie automatyzmu czy podążania za tym, co „brzmi poważnie”.

Publikacja: 17.06.2025 06:00

Piotr Wojciechowski, radca prawny Kancelaria Paprocki, Wojciechowski & Partnerzy

Piotr Wojciechowski, radca prawny Kancelaria Paprocki, Wojciechowski & Partnerzy

Foto: materiały prasowe

Na początku 2025 r. w Polsce zarejestrowanych było ponad 1,7 miliona jednoosobowych działalności gospodarczych (JDG), co stanowi wzrost o 7,5 proc. w porównaniu z rokiem poprzednim. Mimo że JDG nadal dominuje, stanowiąc znaczną część wszystkich aktywnych podmiotów gospodarczych w kraju, warto zauważyć, że w 2024 r. liczba nowych rejestracji JDG spadła o 4,5 proc. w porównaniu z 2023 r. Popularność JDG wynika z jej prostoty – założenie takiej działalności trwa dosłownie kilka minut i można je przeprowadzić całkowicie online. Nie ma tu wymogu posiadania kapitału zakładowego, a formalności ograniczają się do niezbędnego minimum. Z perspektywy początkującego przedsiębiorcy to ogromna zaleta – zwłaszcza gdy biznes znajduje się jeszcze na etapie eksperymentu lub budowania MVP.

Jednak JDG ma swoją poważną wadę: pełną odpowiedzialność za zobowiązania firmy całym majątkiem osobistym. I choć w wielu branżach ryzyko może wydawać się znikome, wystarczy jeden nieopłacony kontrakt czy wypadek z udziałem klienta, by konsekwencje były dotkliwe. W przypadku start-upów technologicznych wchodzących na rynek z nowym, nieprzetestowanym produktem ten scenariusz jest bardziej realny, niż mogłoby się wydawać.

Alternatywą, na którą decyduje się rosnąca liczba przedsiębiorców, jest spółka z ograniczoną odpowiedzialnością. Według ostatnich danych w Krajowym Rejestrze Sądowym zarejestrowano aż 57,7 tys. nowych spółek, co stanowi rekord wszech czasów. Wśród nich dominują spółki z o.o., których utworzono 52,7 tys., co stanowi 92 proc. ogółu. To wyraźny sygnał, że przedsiębiorcy szukają większego bezpieczeństwa i formalnego oddzielenia działalności od majątku prywatnego.

Spółka z o.o. rzeczywiście daje tę ochronę – wspólnicy odpowiadają tylko do wysokości wniesionych wkładów. Dodatkowo możliwe jest rozłożenie udziałów pomiędzy kilku założycieli, wprowadzenie inwestora czy włączenie wspólników pracujących nad rozwojem produktu. To również forma dobrze znana bankom, funduszom VC i kontrahentom – a więc wiarygodna. Jednak spółka z o.o. to także pełna księgowość, obowiązek prowadzenia rejestrów, a przede wszystkim opodatkowanie zarówno na poziomie spółki (CIT), jak i wspólnika (PIT od dywidendy). Dla wielu młodych firm może to oznaczać zbyt duże obciążenie – zwłaszcza gdy przychody dopiero raczkują.

Ciekawym kompromisem między JDG a spółką z o.o. jest prosta spółka akcyjna (PSA), wprowadzona do polskiego systemu prawnego w 2021 r. Początkowo przyjęta z umiarkowanym entuzjazmem, dziś zyskuje na popularności. W ubiegłym roku zarejestrowano 841 prostych spółek akcyjnych, co stanowi zauważalny wzrost w porównaniu z latami poprzednimi. Co ciekawe, aż 60 proc. założycieli PSA to osoby poniżej 35. roku życia, co pokazuje, że ta forma trafia do młodszych, technologicznie zorientowanych founderów.

PSA oferuje bardzo dużą elastyczność – można ją założyć z kapitałem zakładowym wynoszącym zaledwie 1 zł, a wkładem może być nie tylko pieniądz, ale również know-how, praca czy prawa własności intelektualnej. To idealne rozwiązanie dla start-upów, które nie mają jeszcze dużych zasobów finansowych, ale dysponują pomysłem i kompetencjami. Dodatkowo akcje w PSA łatwo przydzielać pracownikom czy doradcom, co jest istotne przy tworzeniu systemów motywacyjnych typu ESOP. Forma ta jest też atrakcyjna dla inwestorów, zwłaszcza tych bardziej otwartych na nowe konstrukcje prawne.

Oczywiście, PSA również nie jest wolna od wad. Mimo uproszczonej rejestracji przez system S24 nadal obowiązuje tu pełna księgowość, a część sądów gospodarczych i urzędów nadal nie do końca „oswoiła się” z tą formą. W niektórych przypadkach może to prowadzić do niejasności, zwłaszcza w kontekście przekształceń, restrukturyzacji czy wyjścia inwestora.

Wybór formy prawnej działalności powinien być zatem świadomym i przemyślanym krokiem. Na początkowym etapie – jeśli działamy samodzielnie, bez istotnych ryzyk finansowych – JDG może być wystarczająca. Pozwala szybko wejść na rynek i zacząć działać. Jeśli jednak planujemy współpracę z innymi founderami, budowę zespołu, a tym bardziej pozyskanie finansowania – PSA lub spółka z o.o. będą znacznie bezpieczniejszym i bardziej elastycznym rozwiązaniem.

Nie sposób nie zauważyć, że rynek się zmienia. Start-upy coraz częściej rozpoczynają działalność z myślą o skalowaniu, a nie tylko „dorabianiu po godzinach”. W ślad za tym idzie profesjonalizacja form prawnych. Spółka z o.o. przestaje być postrzegana jako rozwiązanie „dla dużych”, a PSA – choć wciąż nowa – trafia w potrzeby współczesnych innowatorów.

Dlatego zanim założysz firmę, zadaj sobie nie tylko pytanie „jaką mam nazwę”, ale też: „ile chcę zaryzykować?”, „czy będę działał sam?” i „czy planuję inwestora?”. Odpowiedź na te pytania wskaże najlepszą formę prawną. A jej zmiana w trakcie działalności, choć możliwa, bywa kosztowna i czasochłonna.

Felietony
Indeks transformacji klimatycznej w nowej odsłonie
Felietony
Początek długiej drogi
Felietony
Rośnie wymiana handlowa z Tajlandią
Felietony
Jaka przyszłość rynków kapitałowych
Felietony
Ten rok powinien przynieść spadek rentowności
Felietony
Droga do różnorodności