Strategicznym narzędziem w rękach inwestorów stają się zielone najmy, które nie tylko pomagają zabezpieczyć wartość nieruchomości jako aktywów inwestycyjnych, lecz także odpowiadają na rosnące oczekiwania UE w zakresie ESG.
Najem sercem nieruchomości komercyjnej
Realna wartość nieruchomości komercyjnej niejednokrotnie tkwi w najmie. To właśnie on czyni z biurowca czy magazynu wehikuł finansowy, który generuje periodyczny przychód, którego wartość przewyższa koszty utrzymania obiektu. Na tej zasadzie typowa wycena nieruchomości komercyjnej przez bank czy fundusz inwestycyjny bierze pod uwagę raczej treść umów najmu niż architekturę budynku czy jego inne walory.
Koncepcja najmu komercyjnego jest silnie ustandaryzowana. Umowa musi posiadać szereg zabezpieczeń, aby nadawać się jako produkt inwestycyjny. Przykładowo musi być trwała (zasadniczo niewypowiadalna przed okresem jej obowiązywania). Musi także gwarantować wynajmującemu stałą marżę w założonym czasie. Stąd coroczna waloryzacja czynszu o wskaźnik inflacji czy założenie, że czynsz to dochód wynajmującego, a koszty eksploatacji obiektu najemca ponosi z własnej kieszeni.
Takich „bezpieczników” jest wiele. Kodeks cywilny nie reguluje ich w sposób właściwy specyfice rynków finansowych, dlatego strony same muszą to zrobić w umowie. I to prospektywnie, bo typowy najem komercyjny trwa minimum pięć lat. Właśnie dlatego umowa najmu komercyjnego potrafi być dłuższa niż umowa sprzedaży całego obiektu. Najem nieprzemyślany pod kątem potencjalnych zagrożeń to poważne ryzyko finansowe.
Krajobraz rynku nieruchomości zmienia się na naszych oczach
Rzeczywistość społeczno-gospodarcza rynku nieruchomości zaskakująco zmieniła się w ciągu ostatnich kilkunastu miesięcy. Rodzi to pytania o konieczność dostosowania dotychczasowych standardów funkcjonowania do nowych wyzwań.