Przede wszystkim, eksperci zakładali, że spowolnienie gospodarcze wywrze większy wpływ na rynek akcji. Kolejnym czynnikiem postrzeganym negatywnie były rosnące praktycznie z zerowego poziomu stopy procentowe i ich ewentualny wpływ na wzrost bezrobocia. Ponadto, patrząc globalnie, rynkowe oczekiwania na pierwszą obniżkę stóp procentowych były sukcesywnie przesuwane „na później” podczas I półrocza.
Tymczasem dane gospodarcze okazały się lepsze od prognoz, wysokie stopy zaś nie miały przełożenia ani na giełdę, ani na rynek pracy – bezrobocie nadal utrzymuje się na rekordowo niskim poziomie. W efekcie, jeśli jeszcze na początku roku notowania na GPW zdawały się odzwierciedlać obawy ekonomistów, to już od końcówki marca WIG rozpoczął rajd, który trwa do dziś. Warto przyjrzeć się podstawom tego optymizmu.
W przypadku polskich akcji czynnik, który zwraca uwagę, to nadal ich niska wycena w porównaniu z danymi historycznymi i z innych rynków. Obecnie wskaźnik C/Z dla WIG wynosi około 7, podczas gdy dla rynków wschodzących jest to 9–11. Niska wycena polskich spółek była dodatkowo potwierdzona przez liczne wezwania na GPW oraz brak nowych ofert publicznych. Z jednej strony inwestorzy strategiczni uznali, że jest to dobry moment, żeby zdjąć wybrane spółki z giełdy. Z drugiej zaś, spółki rozważające wejście na GPW nie akceptowały niskich wycen, co skutecznie sparaliżowało rynek IPO.
Zachowanie polskiego rynku zdaje się potwierdzać, że część ryzyk czy obaw została już uwzględniona przez inwestorów. Przykładem jest choćby ostatnie orzeczenie TSUE w sprawie kredytów frankowych. Mimo że jest ono niekorzystne dla banków, to kursy ich akcji zareagowały dosyć spokojnie. Pokazuje to, że wyrok Trybunału był już wcześniej zdyskontowany. Ryzyko geopolityczne, w tym wpływ trwającej wojny w Ukrainie, jest również w dużym stopniu wycenione przez inwestorów na polskim rynku akcji. Ceny energii spadły do poziomów niespotykanych od początku rosyjskiej inwazji, a poprawiające się dane makroekonomiczne, napływ inwestycji zagranicznych i umacniający się złoty dodatkowo wspierają warszawską giełdę.
Patrząc w przyszłość, nie można pominąć nadchodzących wyborów parlamentarnych. Kampania wyborcza nabiera dynamiki, a poszczególne partie sukcesywnie przedstawiają swoje propozycje wyborcom. Już teraz trwają dyskusje na temat różnych, prawdopodobnie prokonsumenckich, rozwiązań, jak dostępnego już kredytu 2 proc., ewentualnego przedłużenia tzw. wakacji kredytowych, czy waloryzacji 500+. Stąd bacznie przyglądamy się różnym spółkom z sektora dóbr konsumpcyjnych, które mogą być beneficjentami tych pomysłów. Spodziewana, umiarkowana obniżka stóp w II połowie roku także powinna być dla nich korzystna.