Warszawska giełda na fali

Jeszcze pod koniec 2022 r. większość ekonomistów spodziewała się, że I połowa tego roku będzie z kilku powodów dla giełdowych inwestorów trudna.

Publikacja: 18.07.2023 21:00

Marcin Szortyka, Dyrektor Zespołu Zarządzania Instrumentami Udziałowymi, Goldman Sachs TFI

Marcin Szortyka, Dyrektor Zespołu Zarządzania Instrumentami Udziałowymi, Goldman Sachs TFI

Foto: materiały prasowe

Przede wszystkim, eksperci zakładali, że spowolnienie gospodarcze wywrze większy wpływ na rynek akcji. Kolejnym czynnikiem postrzeganym negatywnie były rosnące praktycznie z zerowego poziomu stopy procentowe i ich ewentualny wpływ na wzrost bezrobocia. Ponadto, patrząc globalnie, rynkowe oczekiwania na pierwszą obniżkę stóp procentowych były sukcesywnie przesuwane „na później” podczas I półrocza.

Tymczasem dane gospodarcze okazały się lepsze od prognoz, wysokie stopy zaś nie miały przełożenia ani na giełdę, ani na rynek pracy – bezrobocie nadal utrzymuje się na rekordowo niskim poziomie. W efekcie, jeśli jeszcze na początku roku notowania na GPW zdawały się odzwierciedlać obawy ekonomistów, to już od końcówki marca WIG rozpoczął rajd, który trwa do dziś. Warto przyjrzeć się podstawom tego optymizmu.

W przypadku polskich akcji czynnik, który zwraca uwagę, to nadal ich niska wycena w porównaniu z danymi historycznymi i z innych rynków. Obecnie wskaźnik C/Z dla WIG wynosi około 7, podczas gdy dla rynków wschodzących jest to 9–11. Niska wycena polskich spółek była dodatkowo potwierdzona przez liczne wezwania na GPW oraz brak nowych ofert publicznych. Z jednej strony inwestorzy strategiczni uznali, że jest to dobry moment, żeby zdjąć wybrane spółki z giełdy. Z drugiej zaś, spółki rozważające wejście na GPW nie akceptowały niskich wycen, co skutecznie sparaliżowało rynek IPO.

Zachowanie polskiego rynku zdaje się potwierdzać, że część ryzyk czy obaw została już uwzględniona przez inwestorów. Przykładem jest choćby ostatnie orzeczenie TSUE w sprawie kredytów frankowych. Mimo że jest ono niekorzystne dla banków, to kursy ich akcji zareagowały dosyć spokojnie. Pokazuje to, że wyrok Trybunału był już wcześniej zdyskontowany. Ryzyko geopolityczne, w tym wpływ trwającej wojny w Ukrainie, jest również w dużym stopniu wycenione przez inwestorów na polskim rynku akcji. Ceny energii spadły do poziomów niespotykanych od początku rosyjskiej inwazji, a poprawiające się dane makroekonomiczne, napływ inwestycji zagranicznych i umacniający się złoty dodatkowo wspierają warszawską giełdę.

Patrząc w przyszłość, nie można pominąć nadchodzących wyborów parlamentarnych. Kampania wyborcza nabiera dynamiki, a poszczególne partie sukcesywnie przedstawiają swoje propozycje wyborcom. Już teraz trwają dyskusje na temat różnych, prawdopodobnie prokonsumenckich, rozwiązań, jak dostępnego już kredytu 2 proc., ewentualnego przedłużenia tzw. wakacji kredytowych, czy waloryzacji 500+. Stąd bacznie przyglądamy się różnym spółkom z sektora dóbr konsumpcyjnych, które mogą być beneficjentami tych pomysłów. Spodziewana, umiarkowana obniżka stóp w II połowie roku także powinna być dla nich korzystna.

Uwagę zwraca również sektor bankowy, z preferencją dla tych bez udziału (bądź z niewielkim) hipotecznych kredytów walutowych. Widzimy potencjał wzrostu także w polskich firmach IT i technologicznych, które mają solidne fundamenty oraz są dobrze zarządzane. Wbrew oczekiwaniom związanym z zadyszką sektora pod koniec ubiegłego roku, ponadprzeciętnie prezentują się również spółki budowlane i deweloperskie.

Z drugiej strony obecnie nie widzimy potencjału w spółkach z sektora chemicznego, które w naszej ocenie zaczynają notować cykliczny spadek rentowności. Do preferowanych przez nas nie należą również akcje spółek z segmentu energetycznego oraz paliwowego, z uwagi na historycznie szczytowe i ciężkie do powtórzenia w przyszłości marże.

Analizując ostatnie miesiące warto również zwrócić uwagę na trwające popandemiczne odreagowanie, w postaci rozdźwięku pomiędzy sektorem usługowym i przemysłowym. To, co obecnie obserwujemy, to odwrócenie sytuacji, która miała miejsce w czasie pandemii. Wtedy uwaga wszystkich była zwrócona w stronę dóbr trwałych. Firmy, borykając się z zakłóceniami łańcucha dostaw oraz w związku z niepewnością co do przyszłości, starały się gromadzić jak największe zapasy z obawy o ich dostępność. Jednocześnie z powodu lockdownu oraz znacznego ograniczenia możliwości podróżowania i przemieszczania się, mocno ucierpiał sektor usług. Teraz obserwujemy odwrócenie tego trendu – przemysł notuje gorszy okres, a usługi kwitną. Zgromadzone przez konsumentów oszczędności w czasie pandemii dodatkowo to zjawisko wzmacniają.

Z całości wyłania nam się więc w miarę optymistyczny obraz – niedźwiedzie prognozy nie zmaterializowały się, a fundamenty oraz poprawa ogólnych warunków do inwestowania wskazują, że hossa na warszawskim parkiecie ma realną szansę zadomowić się na dłużej. Oczywiście należy zachować czujność – wiele zmiennych kształtujących sytuację na polskim rynku pochodzi z zewnątrz. Szczególnie należy przyglądać się temu, czy chińskiej gospodarce uda się wrócić na ścieżkę wzrostu, czy ulegnie ona niebezpiecznemu marazmowi.

Felietony
Wspólny manifest rynkowy
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Felietony
Pora obudzić potencjał
Felietony
Kurs EUR/PLN na dłużej powinien pozostać w przedziale 4,25–4,40
Felietony
A jednak może się kręcić. I to jak!
Materiał Promocyjny
Cyfrowe narzędzia to podstawa działań przedsiębiorstwa, które chce być konkurencyjne
Felietony
Co i kiedy zmienia się w rozporządzeniu MAR?
Felietony
Dolar na fali, złoty w defensywie