Warto tu od razu zaznaczyć, że jest to indeks typu cenowego, czyli nieuwzględniający wypłacanych przez spółki dywidend, przez co wynik analizy jest mocno zaniżony.
Z drugiej strony w naszej analizie nie uwzględniamy wpływu inflacji, która w długim terminie ma istotne znaczenie i jest oczywiście niekorzystna dla każdego inwestora. Z racji tego, że skala wpływu obydwu czynników jest dość porównywalna, oraz tego, że czynniki te znoszą się wzajemnie, możemy przyjąć, iż wynik naszej analizy dość dobrze będzie oddawał wyniki inwestycji z punktu widzenia również percepcji samego inwestora. Dla uproszczenia założono, iż wyniki inwestycji oceniane są w dolarze, czyli w walucie indeksu, a także pominięto koszty transakcyjne związane z inwestowaniem. Dysponując tak obszernym zakresem danych, możemy przeanalizować stopy zwrotu w rozmaitych horyzontach inwestycyjnych, co pozwoli odpowiedzieć na pytanie, czy horyzont inwestycyjny ma znaczenie, przynajmniej w odniesieniu do inwestowania w S&P 500. W naszej analizie skupimy się na ocenie stóp zwrotu w perspektywie jednego, trzech, pięciu, dziesięciu, piętnastu, dwudziestu i trzydziestu lat. Pod uwagę weźmiemy wszystkie możliwe stopy zwrotu z indeksu dla danego horyzontu inwestycyjnego, jakie historycznie były możliwe do zrealizowania w tym okresie ponad 73 lat. Czyli przykładowo w całym analizowanym okresie jest aż 18 167 unikalnych jednorocznych okresów, gdzie każdy następny taki okres jest przesunięty o jeden dzień sesyjny w stosunku do poprzedniego. Analogicznie wyznaczono okresy trzyletnie, pięcioletnie itd. Na początek zobaczmy, jak prawdopodobne było uzyskanie dodatniej stopy zwrotu, inwestując w indeks S&P 500 w losowo wybranym dniu, w zależności od długości trwania inwestycji.
Dla roku spośród 18 167 wszystkich możliwych jednorocznych okresów 13 375 przyniosło dodatnią stopę zwrotu, co stanowi ok. 73,6 proc. z nich. A więc statystyczny inwestor, który w losowo wybranym dniu zainwestował w indeks S&P 500, po roku miał prawie trzy czwarte szans na uzyskanie dodatniej stopy zwrotu. Dla trzyletnich okresów prawdopodobieństwo uzyskania dodatniej stopy zwrotu wyniosło już 84,9 proc., zaś dla okresów pięciu i dziesięciu lat wyniosło odpowiednio 83,4 proc. oraz 92,8 proc. Co ciekawe, w horyzoncie 15 lat lub dłuższym stopy zwrotu zawsze były dodatnie. Przy czym, o ile w horyzoncie 15-letnim spośród wszystkich 14 643 takich okresów w najgorszym z nich zanotowano stopę zwrotu wynoszącą +4,50 proc., o tyle w horyzoncie 30-letnim najgorsza historyczna stopa zwrotu wyniosła aż +304,2 proc. Czyli najbardziej pechowy inwestor, który kupił S&P 500 w najbardziej niekorzystnym dniu, po 30 latach i tak miał ponad cztery razy więcej, niż zainwestował.
Choć liczby robią wrażenie, to szanse ich uzyskania są raczej niewielkie. Skupmy się dalej na średniej wielkości stóp zwrotu, bo miara ta jest bardziej adekwatna dla inwestora, który racjonalnie próbuje ocenić prawdopodobną stopę zwrotu, jaką może uzyskać w zadanym okresie. W naszym przypadku średnia pokazuje nam wartość, która większość inwestorów interesuje najbardziej: ile zarobi, jeśli rynek zachowa się przeciętnie, typowo i bez ekstremów.
Analizując średnią stopę zwrotu wyznaczoną w skali roku dla poszczególnych okresów (1 rok: 9 proc., 3 lata: 8,7 proc., 5 lat: 8,6 proc., 10 lat: 8,1 proc., 15 lat: 7,8 proc., 20 lat: 7,7 proc., 30 lat: 7,7 proc.), widać, że kształtuje się ona dość stabilnie i dla dłuższych okresów oscyluje w okolicach od 7,7 proc. do 8,1 proc. Jest to poziom stopy zwrotu wyrażony w skali roku, którego racjonalny inwestor może się spodziewać w dłuższej perspektywie przy inwestycji w S&P 500, o ile oczywiście zachowanie indeksu w przyszłości z jakiegoś powodu radykalnie się nie zmieni. W krótszych okresach średnia stopa zwrotu wypada nieco lepiej, ale wynika to z faktu, że tempo wzrostu indeksu nieco przyspieszyło w ostatnich kilkunastu latach, co znacznie wolniej przekłada się na zmiany wyliczane dla okresów najdłuższych.