Jednym z najmocniej podnoszonych argumentów przeciw kontynuacji podwyżek stóp procentowych jest obawa o to, że dalszy ich wzrost może skutkować wyższym poziomem stopy bezrobocia. Taki pogląd jest pochodną przekonania, iż między stopą bezrobocia a inflacją istnieje ścisła zależność. Sprowadza się ona do tego, że niższy poziom bezrobocia można osiągnąć kosztem wyższej inflacji. Zależność ta działa również w odwrotnym kierunku – to znaczy obniżenie inflacji, będące skutkiem wysokich stóp procentowych, spowoduje wzrost stopy bezrobocia. Innymi słowy – coś za coś.
Pogląd ten w teorii ekonomii to tak zwana krzywa Philipsa opisana pod koniec lat 50. ubiegłego wieku. W późniejszych latach pojawił się szereg jej modyfikacji, a nawet teorii podważających główne założenia, na których jest oparta. Jak jednak widać, obecnie przeżywa ona swój renesans, przynajmniej w Polsce. Dysponując miesięcznymi danymi dotyczącymi poziomu inflacji i stopy bezrobocia w okresie od 1995 roku, porównaliśmy obie zmienne, szukając zależności wynikających z krzywej Philipsa. Oto, co z tego porównania wynika.
W pierwszym okresie od początku 1995 roku gdzieś mniej więcej do połowy 1998 roku widoczny jest równoczesny spadek zarówno inflacji, jak i stopy bezrobocia. Wydaje się jednak, że lata 90. nie są zbyt miarodajnym okresem do wyciągania bardziej zasadniczych wniosków. Choćby z tego powodu, że był to okres przyspieszonej przebudowy polskiej gospodarki z centralnie sterowanej w kierunku wolnorynkowej. Dlatego też bardziej miarodajne wydają się koleje okresy. Dynamiczny wzrost stopy bezrobocia następujący od drugiej połowy 1998 roku osiągnął swój punkt kulminacyjny w lutym 2004 roku, kiedy to stopa bezrobocia w Polsce wyniosła rekordowe 20,6 proc. W tym samym czasie inflacja pomimo pewnych wahań obniżyła się z około 12 proc. do 0,3 proc.
Zatem okres przed akcesją do Unii Europejskiej jak najbardziej potwierdzał prawidłowości krzywej Philipsa. Od początku 2004 roku widoczny jest szybki spadek bezrobocia – jesienią 2008 roku stopa bezrobocia obniżyła się do poziomu 8,8 proc. Co w tym czasie działo się z inflacją ? Otóż wykazała się ona sporą zmiennością. Najpierw nieco wzrosła w okolice 4,5 proc., aby następnie mocno się obniżyć do nawet 0,4 proc., a w 2008 roku ponownie wzrosnąć wyraźnie powyżej 4 proc. Zatem pomimo pewnej zmienności w zakresie inflacji można tu doszukać się związków ze zmianami w poziomie bezrobocia.
Następny okres to ponownie przyrost stopy bezrobocia, aczkolwiek już nie tak dynamiczny, jak miało to miejsce wcześniej. Na początku 2013 roku bezrobocie wynosiło około 14 proc. W tym czasie inflacja nadal utrzymywała się powyżej 4 proc., aby w drugiej połowie 2012 roku rozpocząć proces hamowania, przechodząc w ciągu najbliższych dwóch–trzech lat w dezinflację, czyli spadek poziomu cen.