AML dla każdego

Przyczyny przeciwdziałania praniu brudnych pieniędzy są dość jasne. Chodzi tu nie tylko o kwestie moralne, ale przede wszystkim o ograniczenie przestępczości poprzez odcięcie od źródeł finansowania oraz o utrudnienie konsumpcji owoców nielegalnej działalności.

Publikacja: 16.03.2022 21:00

Mirosław Kachniewski, prezes Stowarzyszenia Emitentów Giełdowych

Mirosław Kachniewski, prezes Stowarzyszenia Emitentów Giełdowych

Foto: materiały prasowe

Regulacje dotyczące przeciwdziałania praniu brudnych pieniędzy i finansowaniu terroryzmu (tzw. AML) funkcjonują od wielu lat. Wcześniej jednak dotyczyły głównie instytucji finansowych. Niestety, rozwój firm świadczących różne rodzaje usług finansowych oraz rozwój form unikania regulacji doprowadziły to objęcia tymi przepisami wielu podmiotów, które niekoniecznie muszą nawet wiedzieć, że podlegają AML.

Przyczyny przeciwdziałania praniu brudnych pieniędzy są dość jasne. Chodzi tu oczywiście nie tylko o kwestie moralne, ale przede wszystkim o ograniczenie przestępczości poprzez odcięcie od źródeł finansowania oraz o utrudnienie konsumpcji owoców nielegalnej działalności. Jest dla nas wszystkich oczywiste, że banki nie mogą ot tak sobie przyjąć od klienta walizki gotówki. Z drugiej jednak strony możemy się zdziwić, jeśli regulacje AML obejmują emitenta z tego powodu, że świadczy usługi administracyjne na rzecz spółki córki, czy że przyjmuje płatność za towar w gotówce.

Wszystko to opiera się o definicję tzw. instytucji obowiązanej, która jest bardzo szeroka. W szczególności może obejmować podmioty zapewniające standardowe działania ze strony spółki matki wobec reszty grupy kapitałowej, jak np. tworzenie spółek, udostępnianie siedziby matki dla córek, wykonywanie uprawnień właścicielskich etc. Można przyjąć, że w dużej części emitenci tworzący grupy kapitałowe są właśnie instytucjami obowiązanymi.

Jest to o tyle istotne, że taka instytucja zobowiązana jest do podjęcia określonych działań. Przede wszystkim musi posiadać obszerne procedury. Warto dodać, że nie może to być opracowanie instrukcji, która leży głęboko w szufladzie, gdyż wymagane jest zaszycie w tych procedurach także obowiązku szkoleń pracowników w tym zakresie. Z jeszcze bardziej skomplikowaną sytuacją mamy do czynienia, kiedy w ramach grupy kapitałowej funkcjonuje więcej niż jedna instytucja obowiązana. Wówczas konieczne jest przyjęcie procedury grupowej i choć jej wymogi sformułowane w ustawie są dość ogólne i koncentrują się na zasadach wymiany i ochrony informacji, to pojawiły się dodatkowe wytyczne dotyczące standardów zatrudniania i szkolenia pracowników, a także powołania niezależnego audytu dotyczącego kwestii przeciwdziałania praniu pieniędzy.

A co jeśli takich procedur nie opracujemy? Jak zwykle sankcje mają charakter mrożący – jako osobom fizycznym grozi nam coś w rodzaju kary śmierci w ujęciu finansowym (kara pieniężna do miliona złotych) lub zawodowym (zakaz pełnienia obowiązków na stanowisku kierowniczym). A do tego dochodzi kara pozbawienia wolności od trzech miesięcy do lat pięciu.

Spółki, które nie czują się kompetentne, czy nie widzą potrzeby tworzenia odpowiednich zasobów wewnętrznych, mogą się zdecydować na outsourcing obowiązków związanych z AML. Niestety – podobnie jak w przypadku innych regulacji – outsourcing zwalnia z roboty, ale nie zwalnia z odpowiedzialności. Czy w takim razie taka opcja ma sens? Jak najbardziej – powierzenie tych działań profesjonalnemu podmiotowi teoretycznie powinno powodować, że wymogi te będą spełniane lepiej i taniej. A i ryzyko niewłaściwego wykonania obowiązków teoretycznie powinno być niższe.

Jednym z podstawowych wymogów wymaganych w ramach procedur AML jest konieczność oceny ryzyka w kontekście tej regulacji. Chodzi o to, aby ułatwić pracownikom analizę, z jakim ryzykiem wiąże się dany klient, bo od tego będzie zależało, jakie powinny być w stosunku do niego podjęte działania, czy np. wystarczy tylko identyfikacja klienta, czy potrzebna będzie np. weryfikacja pochodzenia środków klienta i beneficjenta rzeczywistego. Ryzyko to zależy od branży, formy prawnej, poziomu komplikacji struktury własnościowej czy powiązań z państwami trzecimi, niekoniecznie zainteresowanymi poważnym egzekwowaniem regulacji przeciwdziałających praniu brudnych pieniędzy.

I to nas prowadzi do kolejnego ciekawego wątku, a mianowicie pewnej asymetrii w egzekwowaniu regulacji AML wobec różnych osób z różnych krajów. Przy czym po agresji Rosji na Ukrainę ta sytuacja bardzo się zmieniła. Nagle się okazało, że wiadomo, kto skąd ma pieniądze, kto jest beneficjentem rzeczywistym różnych firm czy posiadłości. Oczywiście należy się z tego cieszyć, bo świat zbyt długo przymykał na to oczy, ale musimy mieć też świadomość potencjalnych konsekwencji negatywnych. Otóż teraz należy się spodziewać stosowania regulacji dotyczących przeciwdziałania praniu brudnych pieniędzy z większą surowością, bo przecież niewłaściwe ich stosowanie dotychczas doprowadziło do patologii, których konsekwencją jest wojna.

Najczęściej ofiarami takiego wzmożenia nadzorczego nie są złoczyńcy, ale podmioty, które dopuściły się nieintencjonalnego naruszenia prawa wskutek niewiedzy czy zaniechania. Tym ważniejsze jest zatem, aby mieć pełną świadomość obowiązków „normalnych" emitentów, wynikających z regulacji AML.

Felietony
Altcoiny – między potencjałem a ryzykiem
Felietony
Dyskretny urok samotności
Felietony
LSME – duże wyzwanie dla małych spółek
Felietony
Złoty wciąż ma potencjał do aprecjacji, ale w wolniejszym tempie
Felietony
Jak wspominam debiut WIG20
Felietony
Wszystko jest po coś i ma znaczenie