Okiem spekulanta: Druga liga tuż, tuż

Publikacja: 15.05.2001 18:00

Strata PKN ORLEN w I kwartale br. była zaskoczeniem. Dominujący podmiot w kraju, branża dochodowa, a tu - strata. Koncern tłumaczył się, że to marże spadły, koszty zarządu wzrosły, gospodarka zwolniła. Ja mam na to swoje wytłumaczenie.

PKN to nadal firma pod dominującym wpływem Skarbu Państwa (mówiąc wprost ? państwowa), quasi-monopolistyczna i co za tym idzie ? nie do końca ?zadbana?. Skąd podstawy do takich wniosków? Spójrzmy na tę jedną z największych polskich firm z nieco innej strony.

Otóż ORLEN, dawniej Petrochemia, ma np. na swoim utrzymaniu drużynę piłkarską. Drużynę, która gra w najwyższej klasie i zajmuje w tabeli ostatnie miejsce. Jej spadek jest praktycznie przesądzony, bo do zakończenia tej rundy zostały już tylko cztery kolejki i szansa na utrzymanie jest tylko teoretyczna.

ORLEN już trzy razy świętował awans do ekstraklasy i w dwóch przypadkach sezon później ponownie był w gronie II-ligowców. Po raz pierwszy pozostać w ekstraklasie udało się w zeszłym sezonie. Ale okoliczności też były dramatyczne. ORLEN (wtedy jeszcze Petro) był już właściwie w środku tabeli, kiedy praktycznie cała drużyna zatruła się. Efekt tego był taki, że po kilku przegranych meczach widmo degradacji zajrzało w oczy. Ostatecznie udało się utrzymać i wydało się, że wszystko idzie ku lepszemu.

Ale wraz z początkiem tego sezonu stare koszmary wróciły. ORLEN przegrywał mecz za meczem i zakończył rundę jesienną na ostatnim miejscu. Jak postanowiono wybrnąć z tej sytuacji? Tak jak zwykle, czyli za pomocą pieniędzy. A artylerię wytoczono tym razem ciężkiego kalibru, bo zamiast zmieniać piłkarzy i trenerów, jak to było powszechnie w zwyczaju, zmieniono kadrę zarządzającą.

Na stanowisku prezesa klubu zatrudniony został Krzysztof Dmoszyński (współtwórca sukcesów Janusza Romanowskiego), trenera ? Dariusz Wdowczyk (sezon wcześniej mistrzostwo Polski z Polonią Warszawa), dyrektora ds. sportowych Andrzej Strejlau (były trener reprezentacji Polski). Sprawa skończyła się też jak zwykle, czyli ? jak wspomniałem na wstępie ? Orlen praktycznie spadł z ekstraklasy piłkarskiej. Trener Wdowczyk po kilku przegranych meczach został zwolniony.

Przy okazji ostatnich dwóch sezonów przez drużynę przetoczył się tabun przeróżnych zawodników sprowadzonych z zagranicy o klasie co najwyżej przeciętnej. Byli więc Nigeryjczycy, Amerykanie, ostatnio Litwini i wreszcie bodaj 35-letni środkowy obrońca z byłej Jugosławii Kovac. Ten ostatni popełniał tak katastrofalne błędy w przegranym wysoko meczu z Pogonią Szczecin, że nie wystawiłbym go na środek obrony drużyny PARKIETU.

A wracając do ORLENU, wygląda to tak, jakby kosztem tamtejszego klubu chciało się pożywić stado sprzedawców naszych piłkarzy, których bez opamiętania (czyli oglądania się na pieniądze) ktoś kupuje. I na takich obserwacjach opieram swoje przekonanie, że ORLEN to koncern nie do końca ?zadbany?.

Ps Nie uważam, żeby pieniądze na drużynę piłkarską były w Płocku wydawane racjonalnie. Ale przynajmniej piłkarze mają na koszulkach duży napis ORLEN. Jeśli kiedyś będą Państwo mieli okazję oglądać mecz Polonii Warszawa, proszę wziąć ze sobą lornetkę i spróbować zobaczyć, jaki napis widnieje na rękawach koszulek zawodników. Wtedy będą Państwo wiedzieli, że nawet jeśli jest się zagrożonym upadłością producentem odzieży, to i tak można trwonić pieniądze na reklamę, której nikt nigdy nie zobaczy.

Tomasz Jóźwik

PARKIET

Felietony
Tantiemy – sztuka zarabiania na cudzej kreatywności
Materiał Promocyjny
Tech trendy to zmiana rynku pracy
Felietony
Najgorętsza dekada od wojny
Felietony
Ślimacze tempo transpozycji
Felietony
Deregulacja? To nie takie proste
Materiał Promocyjny
Lenovo i Motorola dalej rosną na polskim rynku
Felietony
Omnibus – zamrażanie czasu
Felietony
Fundusze mogą rozwiązać dylematy inwestorów