Nie widać go, a słychać. Słychać, że na pewno istnieje. Po jednej stronie chińskiego muru mrówczą pracę
odwalają analitycy prześwietlający spółki i oceniający stopień ich atrakcyjności dla inwestorów, po drugiej krzątają się ich koledzy z listy płac rozliczani z umów gwarancyjnych i wyników sprzedaży papierów wartościowych.
W roku ubiegłym prowizje ze sprzedaży akcji i papierów dłużnych przyniosły amerykańskim bankom inwestycyjnym 12,5 mld USD, dwa razy więcej niż pięć lat wcześniej. Z tej kwoty 2,5 mld zgarnął sam Goldman Sachs, o którym ostatnio głośno z powodu wpadki na antypodach.
W kwietniu Jason Billings, analityk GS, był pełen optymizmu co do perspektyw australijskiej firmy telefonii komórkowej One.Tel. Swoje pieniądze (625 mln USD) zaangażowały w nią wschodzące gwiazdy tamtejszego biznesu, synowie potentatów branży medialnej ? Lachlan Murdoch i James Packer. Teraz okazało się, że One. Tel. była niewypłacalna już w ubiegłym roku.
Billings przyznał się do wpadki, zresztą nie był jedynym optymistą. Ofertę One. Tel. wsparły też takie firmy ? jak Salomon Smith Barney, Merrill Lynch i BNP Paribas.