Tzw. krzywa Laffera dowodzi, wbrew obiegowym opiniom, że niższe stopy podatkowe ? stymulując biznes ? mogą zwiększać dochody budżetu i tym samym podnosić jakość usług publicznych.
Krzywa podatkowa Laffera zadziałała w Polsce. Fiskus chciał wziąć więcej pieniędzy, ale przeholował z akcyzą i wziął mniej. Od dawna Ministerstwo Finansów lekceważyło ostrzegawcze rachunki, wskazujące że rynek nie wytrzyma ciągłych podwyżek akcyzy na papierosy, paliwa, nowe samochody oraz wyroby spirytusowe. Najszybciej owa prognoza ostrzegawcza spełniła się na rynku alkoholi. Co gorsza, kryzys legalnej produkcji dotknął branżę w roku prywatyzacji.
Produkcja Polmosów spada systematycznie od roku 1998. Straty są potrójne. Po pierwsze, maleją spodziewane wpływy z prywatyzacji. Po drugie, maleją wpływy budżetowe z akcyzy za wyroby spirytusowe. Po trzecie, zła kondycja branży oznacza straty w podatku dochodowym. Trzeba doliczyć trudno uchwytne koszty, w postaci rozwoju szarej strefy w produkcji oraz przemytu alkoholu z zagranicy. Było to widoczne od lat, ale udział akcyzy w cenie wyrobów spirytusowych rósł systematycznie, osiągając poziom niemal 50% pod koniec 2000 roku.
Osłanianie tego wszystkiego tradycyjnym sloganem walki z alkoholizmem nie ma sensu. Spożycie alkoholu trzyma się nieźle ? tyle że przesunęło się częściowo na nielegalną wytwórczość oraz przemyt z sąsiednich krajów. Pomimo to, nie zmieniamy kursu ? rok 2001 to dalsze podwyżki, czyli uparte trwanie w błędzie. Podobnie jest z papierosami, gdzie fiskalizm uderza, z mniejsza siłą, w sprywatyzowane wytwórnie.
Najdłużej broniła się przed atakami fiskusa branża motoryzacyjna. Jeszcze w latach 1999?2000 wydawało się, że ostrzeżenia są zwykłym czarnowidztwem. Kryzys przyszedł dopiero w roku 2001, ale za to drastyczny i społecznie kosztowny. Spadek sprzedaży nowych aut o 30% (po czterech miesiącach) to klęska całego łańcucha kooperacyjnego. W tym sieci dealerskiej, najszybciej tworzącej nowe miejsca pracy.