W matni

Publikacja: 22.06.2001 18:37

Mamy sytuację patową: polityka fiskalna ? w proszku, polityka monetarna ? w konwulsjach. Przykro powiedzieć, ale wygląda na to, że wyjście z tego pata będzie musiało być opłacone upadkiem prestiżu Rady Polityki Pieniężnej.

Albo nastąpi redukcja stóp w obliczu totalnego zamętu wokół budżetu i przy oficjalnie lub nieoficjalnie zwiększonym obecnym i przyszłorocznym deficycie; albo redukcja zostanie przesunięta w bezpośrednie sąsiedztwo wyborów parlamentarnych, co oznacza, że stopy procentowe staną się jeszcze bardziej politycznie wrażliwe. Oba wyjścia, jak widać, kiepsko rokują wiarygodności władzy monetarnej.

Zbieramy owoce rzadkiej kumulacji błędów, uporu i przypadkowości. Gdyby polityka fiskalna liczyła się z realiami, kwestię cięć wydatków i nowelizacji budżetu już dawno mielibyśmy z głowy. Od dawna, niczym zdarta płyta, powtarzaliśmy, że plan dochodów jest nierealistyczny, że poziom deficytu ekonomicznego jest niewiarygodny, że podobne finansowanie deficytu musi oznaczać kłopoty. W odpowiedzi dostawaliśmy porcję urzędowego optymizmu.

I nie ma się teraz co dziwić, że w przedwyborczym zamęcie doczekaliśmy się nawet zupełnie kosmicznego pomysłu, by nowelizację tegorocznego budżetu przygotowaną przez ustępujący rząd, zatwierdzał już po wyborach, późną jesienią, nowy parlament.

Taka ?ciągłość? władzy ustawodawczej musiałaby oznaczać przedłużenie niepewności co do przebiegu polityki fiskalnej aż po wiosnę przyszłego roku. Dopiero wtedy można by się bowiem było spodziewać podania wysokości deficytu na rok 2002. W ten sposób rynki finansowe o tegorocznym deficycie wiedziałyby coś pewnego w listopadzie-grudniu, a o przyszłorocznym ? w najlepszym wypadku ? w marcu 2002 r.

Wolno sądzić, że ci, którzy proponują podobną zabawę w ciuciubabkę z rynkiem, nie bardzo zdają sobie sprawę z jej konsekwencji. Otóż dopóki nie będzie znany sposób finansowania deficytu, wielkość i struktura emisji papierów, tak długo niepewność podbijać będzie rentowności i skutecznie wysuszać popyt. Czy nasi politycy, odkładający z sobie tylko znanych powodów konieczne decyzje, zdają sobie w ogóle sprawę z tego, ile to będzie kosztować podatnika? Przypuszczam, że wątpię. Tyle o polityce fiskalnej. Pora na słowo o monetarnej.

Gdyby polityka monetarna była przewidywalna, gdyby uzasadnienia dla ostatniej podwyżki stóp z lata 2000 r. i dla dwóch kolejnych redukcji w lutym-marcu tego roku dały się ułożyć w logiczną, czytelną dla rynków sekwencję, nie trzeba by było teraz rozważać ewentualnej redukcji stóp przy rosnącej inflacji i zwiększanym deficycie rządowym (lub ekonomicznym) jako wyboru mniejszego zła. Ale, niestety, konwencjonalna logika w tym wypadku zawodzi. Tu nic się złożyć do kupy nie da. Tu już nikt nie rozumie, o co chodzi. Jeśli w ogóle o coś chodzi. Przecież aprecjacja następuje tak samo po redukcji stóp, jak i bez niej. Całkowicie zaburzona została komunikacja RPP z rynkami.

Dlaczego redukcja stóp w czerwcu może okazać się mniejszym złem niż czekanie na lipiec? Zastanówmy się, tak czysto hipotetycznie, jak zachowałaby się Rada, gdyby w czerwcu w wyniku propagacji szoków podażowych, obserwowanych już w kwietniu i maju, wskaźnik CPI nadal nie chciał wyraźnie spadać? Trzeba by czekać z redukcją stóp do sierpnia, robiąc z polityki monetarnej zakładnika lub ofiarę cyklu politycznego. Albo trzeba by odłożyć redukcję na październik, co zbiegłoby się z ostrą fazą kryzysu fiskalnego. Niemiła perspektywa. W obu wariantach.

Gołym okiem widać, że szanse na odebranie RPP prawa wytyczania ścieżki dezinflacyjnej, otwarcie drogi dla interwencji na rynku walutowym i zainicjowanie ?antycyklicznej polityki fiskalnej? ? znacząco rosną. A czym się skończy wzrost oczekiwań inflacyjnych, wyduszanie niższych stóp, wyższy deficyt i rozmieszanie strategii bezpośredniego celu inflacyjnego kotwicą kursową ? tego domyślić się może nawet najgłupszy zagraniczny spekulant, przez grzeczność zwany inwestorem krótkoterminowym.

Felietony
Tantiemy – sztuka zarabiania na cudzej kreatywności
Materiał Promocyjny
Tech trendy to zmiana rynku pracy
Felietony
Najgorętsza dekada od wojny
Felietony
Ślimacze tempo transpozycji
Felietony
Deregulacja? To nie takie proste
Materiał Promocyjny
Lenovo i Motorola dalej rosną na polskim rynku
Felietony
Omnibus – zamrażanie czasu
Felietony
Fundusze mogą rozwiązać dylematy inwestorów