Faksem z Gdańska:My wiemy swoje, zagranica ? swoje

Publikacja: 04.07.2001 17:49

Zagranica po swojemu wycenia polską gospodarkę. Niejednokrotnie ze zdziwieniem odnajdujemy miejsce Polski w rozmaitych międzynarodowych rankingach, które rażąco rozmijają się z naszymi odczuciami.

Nie potrafię zrozumieć 85. pozycji Polski (na 123 klasyfikowane kraje) w rankingu wolności gospodarczej, za Łotwą i Bułgarią (autorstwa amerykańskiego instytutu Cato). Ale się tym nie przejmuję.

Najistotniejsze są takie oceny, które rodzą skutki praktyczne. Na przykład raporty Komisji Europejskiej oraz analizy wiarygodności inwestycyjnej kraju. Coroczne raporty KE porządkują kolejkę kandydatów do członkostwa w Unii Europejskiej i dlatego są ważne. Zeszłoroczne podsumowanie wypadło nieźle ? rząd Jerzego Buzka bardzo się tym chwalił. Tegoroczna ocena, na półmetku, wydaje się lepsza niż rzeczywisty stan gospodarki.

Bruksela chwali nas szczególnie za dynamikę eksportu na rynki ?piętnastki?, uchwytną w statystykach Eurostatu. W roku 2000 eksportowaliśmy o 25% więcej, a w I kwartale 2001 r. znów eksport wzrósł o kolejne 25%. Żaden kraj kandydacki nie miał takiej dynamiki. W dodatku, zauważono lepszą strukturę eksportu, co w połowie jest zasługą firm z kapitałem zagranicznym, które wcześniej obciążały naszą stronę importową.

My wiemy, że pochwała eksportu jest naciągana. Malejący popyt wewnętrzny wypchnął producentów na rynki zagraniczne. Wysoki kurs złotego uderza w rentowność eksportu, który zresztą wyhamował w maju. Nie można w nieskończoność sprzedawać przy stratach lub minimalnych zyskach. Ale też nie należy prostować owych przesadnych pochwał ? trzeba korygować politykę gospodarczą w taki sposób, by zbliżyły się one do rzeczywistości.

Podobnie jest z ocenami naszej atrakcyjności inwestycyjnej. Odczucia rodzimych przedsiębiorców zupełnie rozchodzą się z wysoką zewnętrzną oceną naszej atrakcyjności. Tegoroczny ?The Economist? ustawia nas wysoko ? tuż za Francją, a przed Kanadą i całą Europą Środkowowschodnią. Prostować? Skądże. Nieco tylko osłabiony wizerunek ?europejskiego tygrysa? pomaga w ściąganiu kapitału inwestycyjnego, który ? w odróżnieniu od krótkoterminowych przepływów ? modernizuje gospodarkę i tworzy miejsca pracy.

Nie jest to zresztą obraz bez skazy, bowiem przy korzystnych ogólnych ocenach kiepsko wypadamy pod względem konkurencyjności w dwóch przyszłościowych dziedzinach ? atrakcyjności turystycznej (która spada) oraz inwestowania w nowe technologie (ranking firmy McConnell spycha nas w rejony Kenii i Ekwadoru).

Międzynarodowe rankingi to rodzaj zewnętrznych okularów, przez jakie ogląda się Polskę. Po latach uprzedzeń i zmagań ze stereotypem ?polnische Wirtschaft?, dziś te okulary wydają się nazbyt różowe. Ale to nie przyszło samo, kryje się w tym dorobek pierwszej dekady III Rzeczypospolitej ? niezły zadatek na drugą dekadę, w której nie będzie łatwo dorównać wyobrażeniom zewnętrznych obserwatorów.

Janusz Lewandowski

Felietony
Tantiemy – sztuka zarabiania na cudzej kreatywności
Materiał Promocyjny
Tech trendy to zmiana rynku pracy
Felietony
Najgorętsza dekada od wojny
Felietony
Ślimacze tempo transpozycji
Felietony
Deregulacja? To nie takie proste
Materiał Promocyjny
Lenovo i Motorola dalej rosną na polskim rynku
Felietony
Omnibus – zamrażanie czasu
Felietony
Fundusze mogą rozwiązać dylematy inwestorów