Z punktu widzenia interesów giełdy i rynku coraz bardziej palącą potrzebą jest egzekwowanie prawa i fundamentalnych zasad uczciwości. Tak, by pierwszy ?przekręcony? milion był milionem ostatnim. I by odbijał się czkawką do końca życia.
Cwaniaki... Spekulanci... Darmozjady... Ile razy inwestorzy słyszeli takie opinie od zawistnych kolegów i sąsiadów. Giełda to miejsce dla bogatych ludzi z dużymi pieniędzmi ? sądzi pewnie spora grupa Polaków. Bardzo wiele osób jest także przekonanych (zresztą mają rację...), że na giełdzie zarabiają lepiej poinformowani.
Ostatnie miesiące przyniosły niepokojąco wiele spraw, które podważają zaufanie do wiarygodności rynku publicznego. Niestety, wszystko to może prowadzić do utrwalania negatywnego nastawienia do rynku. A to z kolei może mieć wyłącznie fatalne konsekwencje.
W takiej sytuacji jedna ze stacji telewizyjnych pokazuje ?Pierwszy milion?. A ja zastanawiam się, jaki efekt może przynieść emitowanie tej opowieści o cwaniactwie, kasie i o tym, czym rynek być nie powinien. Bo telewizja bez wątpienia jest tą siłą, która może skierować zainteresowanie milionów ludzi na dowolny temat ? w tym np. na giełdę i inwestowanie. Obawiam się, że dla wielu widzów przypomnienie scenki z przekrętem na podrobione obligacje zamienne Skarbu Państwa podziała tylko jak dodatkowy kubeł zimnej wody na głowę.
Mniejsza o film. Gorzej, że media masowe (takie jak nasze stacje telewizyjne właśnie) interesują się rynkiem właściwie tylko wtedy, gdy wybucha jakaś afera. To jednak wątpliwa reklama dla giełdy (na pewno nie była nią choćby niechlubna heca z poznańską ?wirr-ówką?). Wizerunek giełdy i ? szerzej ? całego rynku w ostatnich latach ulegał pogorszeniu, które ? zdaje się ? nabrało przyspieszenia w ciągu ostatniego roku. Paradoksalnie, bo przecież rok jubileuszowy powinien raczej pomagać jubilatowi. Niestety, ciężka bessa, kryzys gospodarczy oraz zdecydowanie zbyt wiele afer i aferek ? to wszystko przeważyło. I zainteresowanie giełdą jest naprawdę żałośnie małe.