Pierwszy milion, a może ostatni

Publikacja: 17.07.2001 18:07

Z punktu widzenia interesów giełdy i rynku coraz bardziej palącą potrzebą jest egzekwowanie prawa i fundamentalnych zasad uczciwości. Tak, by pierwszy ?przekręcony? milion był milionem ostatnim. I by odbijał się czkawką do końca życia.

Cwaniaki... Spekulanci... Darmozjady... Ile razy inwestorzy słyszeli takie opinie od zawistnych kolegów i sąsiadów. Giełda to miejsce dla bogatych ludzi z dużymi pieniędzmi ? sądzi pewnie spora grupa Polaków. Bardzo wiele osób jest także przekonanych (zresztą mają rację...), że na giełdzie zarabiają lepiej poinformowani.

Ostatnie miesiące przyniosły niepokojąco wiele spraw, które podważają zaufanie do wiarygodności rynku publicznego. Niestety, wszystko to może prowadzić do utrwalania negatywnego nastawienia do rynku. A to z kolei może mieć wyłącznie fatalne konsekwencje.

W takiej sytuacji jedna ze stacji telewizyjnych pokazuje ?Pierwszy milion?. A ja zastanawiam się, jaki efekt może przynieść emitowanie tej opowieści o cwaniactwie, kasie i o tym, czym rynek być nie powinien. Bo telewizja bez wątpienia jest tą siłą, która może skierować zainteresowanie milionów ludzi na dowolny temat ? w tym np. na giełdę i inwestowanie. Obawiam się, że dla wielu widzów przypomnienie scenki z przekrętem na podrobione obligacje zamienne Skarbu Państwa podziała tylko jak dodatkowy kubeł zimnej wody na głowę.

Mniejsza o film. Gorzej, że media masowe (takie jak nasze stacje telewizyjne właśnie) interesują się rynkiem właściwie tylko wtedy, gdy wybucha jakaś afera. To jednak wątpliwa reklama dla giełdy (na pewno nie była nią choćby niechlubna heca z poznańską ?wirr-ówką?). Wizerunek giełdy i ? szerzej ? całego rynku w ostatnich latach ulegał pogorszeniu, które ? zdaje się ? nabrało przyspieszenia w ciągu ostatniego roku. Paradoksalnie, bo przecież rok jubileuszowy powinien raczej pomagać jubilatowi. Niestety, ciężka bessa, kryzys gospodarczy oraz zdecydowanie zbyt wiele afer i aferek ? to wszystko przeważyło. I zainteresowanie giełdą jest naprawdę żałośnie małe.

?Pierwszy milion?, ?Wall Street?, ?Co do grosza?, ?Poker kłamców?... Wszystkie te historie mają jedną wielką zaletę ? kuszą i mamią ludzi wizją innego życia. Teoretycznie więc, powinny zachęcać do wchodzenia na rynek i próbowania własnych sił. Niestety, owe historie mamią też wizją życia często nie mającego zbyt wiele wspólnego z etyką i uczciwością. Co może jeszcze bardziej kusić spryciarzy, ale na pewno odstrasza większość. Wielka szkoda.

Z punktu widzenia interesów giełdy i rynku coraz bardziej palącą potrzebą jest egzekwowanie prawa i fundamentalnych zasad uczciwości. Tak, by pierwszy ?przekręcony? milion był milionem ostatnim. I by odbijał się czkawką do końca życia. Dopóki cwaniacy nie będą czuli nad sobą potencjalnego bata, dopóki nie będą żyli w stresie, że naprawdę może być z nimi marnie, dopóty chętnych do sięgania po pierwszy milion do cudzej kieszeni nie zabraknie.

Na szczęście, rynek to nie tylko przekręty. I na szczęście mogą na nim zarabiać także ci nieco gorzej poinformowani. Miliony Amerykanów przekonało się o tym chyba najlepiej. A przecież afer i aferek na tamtejszym rynku bynajmniej nie brakowało. Inna sprawa, że nie brakowało także tych, którzy za prowokowanie tych historii płacili wolnością i majątkiem. Nasze sądy i prokuratury postanowiły widać, że przynajmniej w tej kwestii przegonimy Amerykanów w liberalizmie. Mylonym jednak ewidentnie z nieodpowiedzialnym pobłażaniem.

[email protected]

Łukasz Kwiecień

PARKIET

Felietony
Tantiemy – sztuka zarabiania na cudzej kreatywności
Materiał Promocyjny
Tech trendy to zmiana rynku pracy
Felietony
Najgorętsza dekada od wojny
Felietony
Ślimacze tempo transpozycji
Felietony
Deregulacja? To nie takie proste
Materiał Promocyjny
Lenovo i Motorola dalej rosną na polskim rynku
Felietony
Omnibus – zamrażanie czasu
Felietony
Fundusze mogą rozwiązać dylematy inwestorów