Na chwilę odejdę od tematu emerytur, chociaż uważam, że umowa zawarta między koalicjantami wcale nie kończy sprawy. Jest mnóstwo wątpliwości. Na przykład przy założeniu, że politycy nie chcą mieć wszystkich 65-letnich mężczyzn i wszystkich 62-letnich kobiet na emeryturach (mała katastrofa budżetowa w krótkim terminie), muszą wprowadzić bardzo ostre ograniczenia odnośnie do wysokości zarobków dla osób będących na cząstkowych emeryturach. Tak ostre, że doprowadzi to do kolejnego konfliktu. Nadal też nie potrafię zrozumieć, dlaczego nie wybiera się systemu niemieckiego. Mało tego – dziennikarze nawet nie pytają polityków, dlaczego ten system odrzucają.
Do emerytur zapewne jeszcze wrócę, ale przejdę teraz do innego tematu. Niedawno uczestniczyłem w programie TVN CNBC, w którym jednym z tematów była ustawa o utrzymaniu czystości i porządku w gminach. Rozmawialiśmy z szefową UOKiK Małgorzatą Krasnodębską-Tomkiel na temat raportu przygotowanego przez Urząd.
Zacytuję tutaj początek materiału, którym UOKiK zapoznaje z tematem. „1 stycznia 2012 r. weszła w życie przygotowana przez Ministerstwo Środowiska nowelizacja ustawy o utrzymaniu czystości i porządku w gminach. Całkowicie?zmieniła ona system gospodarowania odpadami w Polsce. Dotychczas to właściciele nieruchomości decydowali, który przedsiębiorca odbierał od nich śmieci. W myśl obowiązujących obecnie przepisów wybór takiej spółki należy tylko i wyłącznie do gminy. W drodze przetargu będzie ona wybierać?jeden podmiot świadczący?usługi na całym jej terenie,?a w przypadku większych gmin – na określonym obszarze".
Wolnorynkowcy powinni w tym momencie porządnie się zdenerwować. Dotychczas można było wybierać przedsiębiorstwo, które uwolni nas od śmieci, i w wielu gminach konkurencja pozwalała na wybór rzeczywiście najlepszego (vide raport). Teraz gminni urzędnicy będą wiedzieli lepiej, co jest dla nas dobre. Jak uzasadniano tę zmianę? Według mnie kuriozalnie.
Słyszałem na przykład jednego z wiceministrów, który twierdził, że małe firmy, żeby oszczędzić, nie oddawały śmieci do spalarni, ale wyrzucały je w lasach lub na łąkach. Tak, naprawdę tak uzasadniał! To prawda, wyrzucali, wszyscy widzieliśmy skutki tego procederu. Tyle że przecież to prawo było winne (nie zmuszało do odstawiania śmieci do spalarni), a policja niespecjalne chętnie się tym procederem zajmowała.