„Hammurabi”

W pierwszych dniach maja natknąłem się na informację o powołaniu przez niemiecki rząd urzędu do spraw kontroli cen paliw. Jak doniosła agencja DPA, jest to reakcja władz na gwałtowne zmiany cen na stacjach benzynowych.

Aktualizacja: 18.02.2017 10:57 Publikacja: 01.06.2012 10:01

Grzegorz Zatryb, główny strateg Skarbiec TFI

Grzegorz Zatryb, główny strateg Skarbiec TFI

Foto: Archiwum

W myśl nowych przepisów detaliczni dystrybutorzy paliw będą zobligowani do każdorazowego wyjaśniania powodów zmiany ceny, a także do ujawnienia dostawców. Niemiecki minister gospodarki Philipp Roesler zakomunikował, że jest to ruch w stronę zwiększenia przejrzystości i konkurencyjności tego rynku.

Traf chciał, że wtedy zwiedzałem berlińskie Muzeum Pergamonu, w którym, wśród wielu wspaniałych eksponatów, znajduje się także kopia obelisku, na którym pismem klinowym zapisany został Kodeks Hammurabiego. Wszyscy mniej więcej się orientują, że jest to jeden z najstarszych zbiorów praw, jakie zachowały się do naszych czasów. Takie zapisy jak „Jeśli obywatel oko obywatelowi wybił, oko wybiją mu" (wszystkie przekłady z Kodeksu za Markiem Stępniem), są nam doskonale znane, podobne bowiem znajdujemy w Starym Testamencie. Znacznie mniej osób wie jednak, że Kodeks Hammurabiego wiele uwagi poświęcał sprawom gospodarczym. Paragrafy, z drobnymi wyjątkami, począwszy od 239 do ostatniego, 282, dotyczą właśnie tych kwestii, a dokładniej regulacji cen płac. I tak na przykład:

"§ 257. Jeśli obywatel oracza wynajął, 8 gur zboża na 1 rok da jemu.

§ 258. Jeśli obywatel wolarza wynajął, 6 gur zboża na 1 rok da jemu"

I tak dalej, i temu podobnie. Nie wiem, czy prawa te były przestrzegane, mocno jednak w to wątpię. Prawa popytu i podaży z pewnością nieraz wyznaczały inny ekwiwalent między kosztem pracy a ceną zboża, zmuszając obywateli Babilonu do łamania prawa.

Co ma jednak Kodeks Hammurabiego do nowego niemieckiego urzędu? Sprawa jest oczywista: w obu przypadkach mamy do czynienia z próbą kontrolowania cen.

Ktoś mógłby się żachnąć, że niewiele tu podobieństw. Zapewne tak, urzędnicy babilońscy jeździli zapewne rydwanami, niemieccy obrońcy konsumenta już wkrótce zamówią sobie mercedesy lub jakieś skromne audi A6. To, co łączy te dwie sprawy poprzez niemal 4000 lat historii, to ta sama mentalność, leżąca u podstaw dobrze znanej z autopsji starszym Polakom gospodarki centralnie sterowanej. Koncepcja, że urzędnik ustali lepszą cenę niż rynek, towarzyszy naszej cywilizacji jak widać od zarania jej dziejów. Doskonale rozumiem Hammurabiego, który próbował stworzyć kompletny system prawny, nie mając tej wiedzy ekonomicznej, którą dysponujemy obecnie. W żaden sposób nie mogę wszak zrozumieć ludzi, którzy po 4000 lat fiaska prób kontrolowania cen nadal próbują to robić.

Felietony
Wspólny manifest rynkowy
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Felietony
Pora obudzić potencjał
Felietony
Kurs EUR/PLN na dłużej powinien pozostać w przedziale 4,25–4,40
Felietony
A jednak może się kręcić. I to jak!
Materiał Promocyjny
Cyfrowe narzędzia to podstawa działań przedsiębiorstwa, które chce być konkurencyjne
Felietony
Co i kiedy zmienia się w rozporządzeniu MAR?
Felietony
Dolar na fali, złoty w defensywie